Tysiące skonfiskowanych aut trafia na licytacje
Rok temu, 14 marca weszły w życie kontrowersyjne przepisy, które pozwoliły służbom na konfiskatę samochodów. Chodzi o kierowców, którzy prowadzili pojazd pod wpływem alkoholu w stężeniu wyższym, niż 1,5 promila, czy powodując wypadek, uciekli z miejsca zdarzenia. Do tej pory policja przejęła w ten sposób aż 11 tys. samochodów. Średnia miesięczna wynosiła ok. 600 aut.
Przejęte samochody nie trafiały bynajmniej do policyjnych magazynów. Powoli na stronach internetowych różnych oddziałów Krajowej Administracji Skarbowej, w tym Warszawskiej, umieszczane są informacje i ogłoszenia dot. licytacji oraz sprzedaży tak przejętych pojazdów. Podobnie jak robią to od lat komornicy czy Agencja Mienia Wojskowego.
Tego typu licytacje to dobra okazja, aby w rozsądnej cenie kupić całkiem niezłe pojazdy. Oczywiście, jest pewien haczyk. Co prawda cena wywoławcza jest niekiedy nawet o 50 proc. niższa, niż wartość szacunkowa, jednak jako, że mamy do czynienia z licytacją, początkowa kwota może bardzo szybko osiągnąć dużo wyższe wartości. Niemniej to dobra, i nadal niszowa, alternatywa dla popularnych platform z ogłoszeniami.
I tak dla przykładu na Targówku, 2 września o godz. 12, zainteresowani będą mogli kupić takie auta jak: Jeep Compass, FIAT Bravo II czy Peugeot 307 SW. We wszystkich przykładach ceny wywoławcze są o 50 proc. niższe od szacunkowej wartości. W przypadku Jeepa obowiązuje ponadto wadium.

Poza licytacjami nie brakuje również ogłoszeń i zawiadomień o sprzedaży z wolnej ręki. Chodzi o sprzedaż w drodze przyspieszonego postępowania egzekucyjnego lub postępowania upadłościowego, która odbywa się w wyniku negocjacji z urzędem, a nie licytacji.
Pamiętać jednak należy, że w odróżnieniu od licytacji komorniczej, samochody przejęte przez policję są w zdecydowanej większości samochodami typowo miejskimi, budżetowymi. Tym samym w tego typu licytacjach królują niemieckie i francuskie marki, jak wysłużone 20-letniego Peugeoty, Volkswageny czy Ople. Co prawda trafiają się nawet kilkuletnie modele, acz stanowią one rarytas.
Jak przebiega proces licytacji?
W ogłoszeniach wystawionych przez urząd skarbowy znajdziemy relatywnie mało informacji technicznych. Najważniejszą z nich jest zwykle model pojazdu wraz z rocznikiem oraz przebieg. W kolumnie „Uwagi” urzędnik może zamieścić dodatkowe informacje, takie jak stan techniczny, brak posiadania aktualnego OC czy badań technicznych. Ponadto w dokumencie znajdują się również dane dot. miejsca i terminu licytacji.
Zanim auto trafi na licytację, jest poddawane wycenie, która najczęściej jest nieco niższa niż ta rynkowa. Pierwsza licytacja zaczyna się od 75 proc. tej wartości. Jeśli samochód nie zostanie sprzedany, trafia na drugą licytację, w której jest wystawiony za połowę ceny. Sprzedawane auta można obejrzeć, najczęściej na dzień przed licytacją.
W przypadku niektórych pojazdów urząd skarbowy wymaga wpłacenia wadium, przed przystąpieniem do licytacji. W dokumencie podawany jest konkretny nr konta bankowego, na który można przesłać pieniądze. Zapłacić je można także gotówką np. pracownikowi obsługującemu organ egzekucyjny, nawet na godzinę przed samą licytacją. Po jej zakończeniu, jeśli nie kupiliśmy auta, kwota ta jest nam zawracana.
Wadium to nic innego jak zabezpieczenie finansowe wnoszone przez potencjalnego kupca w aukcji, które potwierdza jego zamiar dotrzymania warunków postępowania, czyli tym zawarcia umowy po wygraniu licytacji.
Napisz komentarz
Komentarze