W miniony poniedziałek, o godz. 20:16 warszawska straż pożarna otrzymała zgłoszenie o zadymieniu jednego z lokali na parterze. Chodziło o budynek przy ul. Konstancińskiej 7, na Sadybie.
- Po przybyciu na miejsce pierwszych zastępów zgłoszenie zostało potwierdzone, z lokalu wydobywały się kłęby dymu. Podjęto wtedy decyzję o siłowym wejściu do mieszkania, poprzez wyważenie drzwi balkonowych. Paliło się łóżko oraz wyposażenie jednego z pokoi — informuje nas st. kpt. Wojciech Kapczyński z biura prasowego stołecznej PSP.
Okazuje się, że ogień samoistnie wygasł niemalże w pełni, przed przybyciem służb. Zarzewie, które znaleźli strażacy, zostało potraktowane jednym prądem wody.
- Po ugaszeniu pożaru całe mieszkanie sprawdzono za pomocą kamery termowizyjnej. Nie potwierdzono tym samym żadnego innego zarzewia ognia. Poza mieszkaniem, w którym wybuch pożar, sprawdzono sąsiednie lokale i klatkę schodową za pomocą detektorów wielogazowych. Tam również nie potwierdzono zagrożenia. Nasza akcja zakończyła się o godz. 21:26, kiedy ostatni zastęp wrócił do jednostki — dodaje st. kpt. Kapczyński.
Niestety w trakcie przeszukiwania mieszkania strażacy znaleźli zwęglone zwłoki 56-letniego mężczyzny. Jak podaje mokotowska policja, ciało zostało już przekazane do sekcji zwłok. Z kolei dzisiaj, tj. 26 sierpnia, w mieszkaniu zmarłego będą prowadzone czynności z biegłym, którego zadaniem będzie ustalenie przyczyn pożaru.
Napisz komentarz
Komentarze