Reklama

Wisła się kurczy, a piaskarnia trwa. Kolejne odroczenie decyzji w sprawie degradującej rzekę inwestycji

Kilka tysięcy ciężarówek tygodniowo, niszczone drogi, opadające dno rzeki i rekordowo niski poziom wody. Mieszkańcy i radni Wilanowa od lat walczą z piaskarnią na terenie chronionego obszaru Natura 2000. Teraz urzędnicy znów przeciągają decyzję, przedłużając niepewność do końca listopada. Czy to gra na zwłokę?
Piaskarnie na południu Warszawy
Piaskarnie na południu Warszawy

Źródło: ukosne.um.warszawa.pl

„Szczególnie skomplikowana sprawa”

Na biurku urzędników z Biura Ochrony Środowiska od ponad trzech lat leżą teczki ze znakiem sprawy piaskarni na Wiśle w Wilanowie. Przez te wszystkie lata urzędnicy wciąż podtrzymują decyzję, która budzi w mieszkańcach i radnych duże niezadowolenie. 

Teraz, w najnowszym dokumencie z 27 sierpnia br. urzędnicy informują, że wydanie decyzji „nie jest możliwe” w ustawowym terminie, więc przesuwają termin decyzji, pozwalając jednocześnie piaskarni na dalszą działalność. Jako powód wskazują „szczególnie skomplikowany charakter sprawy” i konieczność uzyskania dodatkowych uzgodnień. Nowy, już kolejny, termin wyznaczono na 28 listopada 2025 roku.

Radny o piaskarni w sercu Natura 2000: „To jest absurd”

– Piaskarnia znajduje się na terenie obszaru Natura 2000, więc to jest dla mnie dziwne, że w ogóle trwa dyskusja jakaś na ten temat – mówi w rozmowie z nami Daniel Kość, radny dzielnicy Wilanów. – To jest naprawdę ściśle chroniony teren. Żeby wydobywać piasek na tak masową skalę, nawet kilka tysięcy piaskarek przejeżdża tam tygodniowo… z perspektywy dzielnicy Wilanów to naprawdę to jest jakiś absurd – dodaje.

Radny nie ukrywa swojego zniecierpliwienia przedłużającym się postępowaniem. Jego zdaniem urząd nie powinien mieć szerokiego pola manewru. – Nie powinien wydawać takiej decyzji, absolutnie, o przedłużeniu koncesji – stwierdza stanowczo. Kość obawia się, że wydłużanie terminów będzie trwało w nieskończoność.

Piaskarnie na południu Warszawy. / źródło: ukosne.um.warszawa.pl

Niszczyciele dróg i dna rzeki. Mieszkańcy płacą rachunek

Problem to nie tylko degradacja przyrody. To także codzienna udręka mieszkańców i zamieszkujących rezerwat zwierząt. Ciężarówki mają niszczyć lokalną infrastrukturę. – Tam autobus nie jest w stanie przejechać, a tam jeżdżą piaskarki – alarmuje radny Kość. 

Faktycznie - droga jest wąska i pełna rozsypanego piachu. Gdy z naprzeciwka wyjeżdża auto – rowerzyści są zmuszeni do zejścia z roweru i ustąpienia mu drogi.

Radny widzi w tym klasyczny przykład przerzucania kosztów na społeczność. – Ja to widzę jako prywatyzację zysków i uspołecznienie kosztów. Piaskarnie płacą naprawdę bardzo małe opłaty na rzecz Miasta Stołecznego Warszawy i Wód Polskich, a mają z tego ogromny zysk kosztem środowiska naturalnego i całej społeczności – dodaje.

Wał Zawadowski i kursujące piaskarki. / źródło: google.maps.pl

Niska Wisła to też ich „zasługa”. Naukowcy nie mieli wątpliwości

Jak podkreśla radny Kość, działalność piaskarni ma bezpośredni wpływ na pogłębianie problemu niskiego stanu Wisły. – To jest też jeden z powodów, obok zmian klimatycznych, dlaczego Wisła teraz sięga 6 centymetrów. Właśnie pogłębianie dna w nieskończoność pogłębia jeszcze ten problem – wyjaśnia.

Tezę tę potwierdzają naukowcy. Jak pisaliśmy w 2024 roku, badacze z SGGW dowiedli, że wydobywanie piasku z dna Wisły jest jedną z głównych przyczyn niskiego poziomu wody w rzece. - Na zachodzie odchodzi się już od wydobycia piasku z rzek, w zasadzie się już tego nie robi – mówił wtedy inny wilanowski radny, Tomasz Kuszłejko.

Wszystko wskazuje na to, że walka toczy się nie tylko na argumenty, ale i na czas. Radny Kość obawia się, że zwłoka może trwać w nieskończoność. – Boję się, że w listopadzie będzie kolejne odroczenie. Będzie to tak mogło trwać nieskończoność – przyznaje.

Zapraszamy do przesłuchania rozmowy z Pełnomocnikiem Prezydenta m. st. Warszawy ds. Wisły Janem Piotrowskim:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama