Niedawno pisaliśmy o zbliżającym się terminie otwarcia Parku Żerańskiego na Białołęce. Jest to długo wyczekiwana inwestycja, realizowana głównie przez Zarząd Zieleni m.st. Warszawy (ZZW). Podczas śniadania prasowego Magdalena Młochowska, dyrektorka koordynatorka ds. zielonej Warszawy przekazała nam, że inwestycja jest już skończona. Te słowa wywołały w sieci burzę.
Mieszkańcy Białołęki m. in. na Facebooku oraz w mailach przesyłanych redakcji, oskarżali dyrektor Młochowską o „mijanie się z prawdą”, „zaklinanie rzeczywistości” i „wprowadzanie w błąd”. Do swoich zarzutów załączyli również szereg zdjęć, pokazujących obecnie faktyczny stan parku. Na nadesłanych fotografiach widać m. in. wystające studzienki kanalizacyjne, dziurawe pomosty, niewykończone kładki czy doły wypełnione pustymi puszkami i butelkami po alkoholu. Nie brakuje również co najmniej dziwnych scenerii, jak kilka leżaków schowanych za kępą krzaków. W niektórych miejscach zieleń pozostawia wiele do życzenia.
Warto więc zadać pytanie — o co tutaj chodzi? Sprawa okazuje się nieco bardziej skomplikowana. Park Żerański jest skończony, to prawda, ale według samego wykonawcy, a nie inwestora, czyli ZZW.
Zakończenie inwestycji ogłosił wykonawca, nie zamawiający
Dyrektor Młochowska tydzień temu przekazała, że inwestycja jest obecnie na etapie odbiorów, od których zależy termin otwarcia Parku. Przypomnijmy, że docelowo ma to się stać jeszcze w tym miesiącu. Jak wyjaśniają urzędnicy, przekazanie inwestycji do odbioru nie jest równoznaczne z faktycznym końcem prac.
- Wykonawca Parku Żerańskiego zgłosił zakończenie prac i gotowość do odbiorów. Zaznaczam przy tym jednak, że procedura trwa, a jako Zamawiający zgłaszamy już swoje pierwsze uwagi. Na ten moment nie jesteśmy w stanie określić, kiedy zakończymy odbiory. W trakcie weryfikacji zakończonych prac, na bieżąco zgłaszamy uwagi i wskazujemy elementy, które powinny zostać wykonane, poprawione lub wymienione — wyjaśnia Karolina Kwiecień-Łukaszewska, rzecznik prasowy ZZW.

Innymi słowy, wszelkie nieprawidłowości lub usterki mają zostać zgłoszone przez urzędników, a obowiązkiem wykonawcy będzie ich naprawa. Stąd ani dyrektor Młochowska, ani rzecznik Kwiecień-Łukaszewska nie odważyły się podać konkretnego terminu otwarcia parku. Zarówno urzędnicy, jak i mieszkańcy mają nadzieję, że prace potrwają do końca września, aby w październiku móc „przeciąć czerwoną wstęgę”.
- Pierwszym tygodniu października zaplanowaliśmy atrakcję dla lokalnej społeczności: piknik oraz szereg animacji z lądu, ale i na wodzie. Liczę, że już w otwartym parku — dodaje dyrektor Młochowska.
Ostateczny termin powyższych działań będzie jednak zależny od tego, jak szybko wykonawca usunie usterki wskazane na etapie odbiorów.
- Ponownie apelujemy do mieszkańców, by nie wchodzili na teren budowy. Korzystanie z terenu, który nie został jeszcze odebrany, może przyczynić się do wydłużenia procesu odbiorów — mówi Kwiecień-Łukaszewska.
Z kolei do listopada mają jeszcze potrwać prace budowlane i odbiory pawilonu gastronomicznego na terenie parku. Po zakończeniu budowy miasto planuje ogłosić przetarg na jego dzierżawę. Wyniki poznamy najprawdopodobniej w pierwszym kwartale 2026 roku. Najwcześniej pawilon zostanie uruchomiony w sezonie wiosenno-letnim.
Co czeka na mieszkańców?
Odwiedzający nowy park będą mogli spacerować alejkami, bulwarem nad kanałem, skorzystać z pomostów czy wiat piknikowych. W parku wykorzystane zostały znajdujące się na miejscu techniczne elementy zagospodarowania terenu np.: polery (słupy cumownicze) i remontowane pomosty przeładunkowe. Najmłodszych z pewnością ucieszy park linowy i plac zabaw wśród koron drzew. Nie zabraknie miejsc wypoczynku – zamontowano ponad 100 ławek i siedzisk. Nie brakuje również wiat i podestów.
Zamontowano również tablice edukacyjne, z których użytkownicy będą mogli dowiedzieć się więcej o roli tzw. czwartej przyrody, czyli terenu zaniechanego przez człowieka, gdzie samoistnie rozwija się roślinność i przywracaniu różnorodności biologicznej w mieście.
Cały park jest ściśle powiązany z Kanałem Żerańskim, dlatego projekt został oparty na wykorzystaniu walorów wypoczynkowych tego terenu. Zagospodarowanie terenu nawiązuje do poprzemysłowego charakteru miejsca – nieukończonego portu rzecznego oraz zakładów prefabrykacji budowlanej.
Obszar ten porasta gęsta roślinność drzewiasta, liczne krzewy oraz ziołorośla. Po wielu latach stały się elementem ekosystemu parku, przyczyniając się do zwiększenia jego bioróżnorodności. Pełne zakamarków rumowiska są idealnym schronieniem dla licznych drobnych zwierząt, w tym płazów i małych ssaków. Strefy „dzikiej przyrody” będą niedostępne dla użytkowników i zostaną wygrodzone.
- Będzie to bardzo piękna przestrzeń. Nie mamy estymacji, jak wiele osób będzie z niego korzystać. Z jednej strony to bardzo lokalny park, przeznaczony dla okolicznych mieszkańców. Jednak z drugiej strony będzie można do niego dopłynąć np. kajakiem czy łodzią wiosłową, więc specyfikacja tego miejsca zostanie określona w praktyce przez warszawiaków, korzystających z niego na co dzień. Mamy nadzieję, że park będzie cieszył się sporym zainteresowaniem — dodaje Młochowska.
Napisz komentarz
Komentarze