Antyszczepionkowy baner w Warszawie?
Na początku września przy Alejach Jerozolimskich, na wysokości skrzyżowania z ul. Łopuszańską w dzielnicy Włochy, stanął potężny, wielki bilboard reklamowy. Problem stanowi nie sam nośnik, a treść, jaka została na nim wywieszona. „Czy warto szczepić dzieci?” - taki slogan zawieszony na 162 m kw. uderza codziennie w tysiące kierowców kierujących się w kierunku centrum. Jego autorem jest znana katolicka fundacja Ordo Medicus, która — zdaniem samych członków — ma być oddolną, społeczną inicjatywą lekarzy i naukowców na rzecz zdrowia, wolności, prawdy i niezależnej nauki. Baner został ufundowany dzięki darczyńcom fundacji.
Sam baner jest de facto reklamą wydawaną przez nich książki, „Żółwie aż do końca”, powątpiewająca w sens szczepień dzieci. Warto dodać, że w zbiorze wydawniczym Ordo Medicus znajdują się m. in. takie publikacje jak: „Fałszywa pandemia” czy „Covid-19. Globalna mistyfikacja”.
Treść na bilboardzie została określona przez organizacje fact-checkingowe, takie jak słynny już Demagog.pl, za dezinformację, pośrednio promującą sentymenty antyszczepionkowe w społeczeństwie.
W podobnym tonie wypowiada się Paweł Lech, miejski radny oraz przewodniczący Komisji Zdrowia.
- Takie treści nie powinny się znajdować w przestrzeni publicznej. Nie jest zwolennikiem ograniczania prezentacji poglądów, lecz hasła na bilboardzie są szkodliwe dla zdrowia i życia społeczeństwa. Niestety głoszenie takich opinii nie jest zabronione - komentuje radny.
Wszystko legalnie i zgodnie z prawem
Wypowiedź radnego Lecha uderza w sedno problemu. Nie ma uwarunkowań prawnych, które w tej chwili zabraniałyby lub penalizowały siania dezinformacji wśród opinii społecznej. Co więcej, kolejne wyroki sądów wskazują, że powątpiewanie — mniej lub bardziej bezpośrednie — w skuteczność szczepień, mieści się w dozwolonym zakresie krytyki poglądów.
Wiele wskazuje na to, że oburzenie, z jakim spotkały się działania Ordo Medicus, nie spotka się z żadnym działaniem ze strony władz. Dlaczego? Ponieważ zarówno fundacja, jak i właściciel bilboardu, który sprzedał jej przestrzeń reklamową, działają zgodnie z prawem. Ogromny nośnik, chociaż fizycznie znajduje się bardzo blisko trasy al. Jerozolimskiej, nadal stoi na prywatnej działce. Co więcej, nie wchodzi na pas ruchu drogowego, nawet na centymetr. Tym samym ZDM nie ma żadnych możliwości usunięcie bilboardu.
W tej sytuacji nie pomogłaby nawet uchwała krajobrazowa. Jak wspomniano wcześniej, nie można zakazywać głoszenia poglądów, które nie naruszają prawa.
- Od lat spotykamy się w przestrzeni miejskiej z plakatami, banerami czy oklejonymi samochodami np. treści antyaborcyjnych. Podobnie jak w przypadku bilboardu przy al. Jerozolimskich, nie można z tym nic zrobić. W mojej ocenie to błąd, ponieważ treści te są szkodliwe, szczególnie dla dzieci, które nie powinny ich oglądać — dodaje Paweł Lech.
Tylko jeden podmiot może doprowadzić do likwidacji baneru Ordo Medicus. Jak można się domyślić, jest to nie kto inny, jak właściciel bilboardu, który sprzedał fundacji przestrzeń reklamową.
W praktyce oznacza to, że baner zostanie z nami w Warszawie jeszcze przez długi czas.
Warto szczepić dzieci
Ponurą wiadomością jest to, że z roku na rok, m. in. za sprawą kampanii dezinformacyjnych, jak i zobojętnienia społeczeństwa po pandemii Covid-19, zarówno w Polsce, jak i w Europie coraz więcej dzieci nie otrzymuje podstawowych szczepień ochronnych.
Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) statystyki np. szczepień na odrę, krztusiec czy polio są najgorsze od lat.
Szczepienia ochronne to jedno z najważniejszych osiągnięć medycyny, które znacząco przyczyniło się do zwiększenia długości i jakości życia ludzi. To najskuteczniejszy i najbardziej efektywny sposób zapobiegania chorobom zakaźnym.
Za pomocą szczepień osiągnięto ogromne sukcesy wykorzenienia najgroźniejszej plagi ludzkości, jaką była ospa prawdziwa. Im więcej osób zostało zaszczepionych, tym większa jest odporność zbiorowa i tym bardziej jesteśmy wszyscy chronieni przed niebezpiecznymi chorobami zakaźnymi.
Napisz komentarz
Komentarze