Katowice dały impuls
Jakiś czas temu władze Katowic zdecydowały się faktycznie opodatkować deweloperów oraz inwestorów. Chodzi o naliczanie nowych stawek za niesprzedane mieszkania, które mogą być niczym innym, jak zasobem inwestycyjnym. Zdaniem katowickich radnych takie lokale powinny być opodatkowane tak samo, jak miejsca, które służą działalności gospodarczej.
Co to oznacza w praktyce dla deweloperów i inwestorów? Podwyżkę podatku ponad trzydzieści razy: z 1,19 zł za metr kwadratowy rocznie na 34 zł. Sytuacja ta nie jest wynikiem nowej, autorskiej interpretacji prawa podatkowego, ponieważ opiera się na uchwale Naczelnego Sądu Administracyjnego z października 2024 roku. Właśnie to orzeczenie pozwoliło Katowicom podnieść podatki deweloperom.
Dokładniej o tej sprawie pisaliśmy już w tym tekście.
W ślad poszli radni Krakowa
15 września podobną uchwałę przyjęli radni Krakowa. Projekt, który zainicjowała m. in. Aleksandra Owca, krakowska radna oraz współtworząca partię Razem, ostatecznie poparli niemalże wszyscy. Podczas głosowania obecnych było 39 radnych, z czego głos „za” oddało aż 36, ramię w ramię swoje poparcie wyrazili radni stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców, Koalicji Obywatelskiej jak i PiS-u. Wstrzymały się trzy osoby. Nikt nie był przeciw.
Wcześniej projekt został zaopiniowany pozytywnie przez Komisję Mienia i Mieszkalnictwa oraz Komisję Budżetową i Finansów. Podobnie wypowiedział się prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski z KO. Uchwała weszła w życie jeszcze w dniu jej podjęcia.
Należy jednak zaznaczyć, że uchwała nie ustala konkretnej wysokości podatku, lecz wzywa prezydenta do pojęcia „wszelkich możliwych, koniecznych i prawnie dopuszczalnych działań prowadzących do pobierania podatku od nieruchomości od lokali mieszkalnych”. Podobnie jak w Katowicach chodzi o tzw. trwałe pustostany, mieszkań, które są nabywane w celach inwestycyjnych.

Mówimy tutaj o konkretnym pieniądzach, jakie mogą wpłynąć do budżetu Krakowa. Tamtejsi radni wyliczają, że z każdego tysiąca opodatkowanych mieszkań można oczekiwać ok. 1,5 mln zł podatku. Statystycznie w stolicy Małopolski zgodnie z danymi urzędników cytowanymi przez Gazetę Krakowską, nowa opłata wsparłaby budżet miasta nawet o 700 tys. zł. Samych pustostanów może być nawet 70 tys. jednak trzy podstawowe warunki opodatkowania:
- budynek i lokale należą do dewelopera;
- mieszkania nie są wynajmowane długoterminowo
- lokale są przejmowane w celach spekulacyjnych, aby sprzedać je drożej w późniejszym okresie.
Niejednoznaczna postawa władz Warszawy
Po Katowicach i Krakowie naturalnym wydaje się pytanie — co z Warszawą? Jeszcze na początku września mazowiecki okręg Razem ogłosił, że jeszcze w tym roku złoży do Rady Miasta projekt uchwały dot. nałożenia podatków na deweloperów. Dokument nie będzie jednak kalką, a zostanie specjalnie napisany pod warszawskie realia mieszkaniowe, tak przynajmniej zapewniają jego autorzy. Jak udało nam się ustalić, projekt uchwały ma zostać złożony w przyszłym tygodniu.
W międzyczasie interpelację w tej sprawie zdążył złożyć Damian Kowalczyk, miejski radny z klubu PiS. Zadał on władzom miasta bezpośrednie pytanie — „czy rozważacie możliwość wprowadzenia takiego podatku w Warszawie”.
„W mojej opinii wprowadzenie takiego podatku przez samorząd byłoby rozwiązaniem korzystnym społecznie. Działania te mogłyby przyczynić się do obniżenia cen za metr kwadratowy mieszkania, gdyż deweloperzy nie przetrzymaliby lokali w oczekiwaniu na wzrost cen, lecz byliby zmuszeni do szybszej sprzedaży, co w naturalny sposób zwiększyłoby podaż na rynku i ustabilizowało ceny” — argumentował w interpelacji Kowalczyk.
Kilka dni temu radny uzyskał odpowiedź ze strony Aldony Machnowskiej-Góry, zastępczyni prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Jej treść jest dosyć niejednoznaczna. Z jednej strony wiceprezydent zauważa, że sam termin „mieszkania zajętego na prowadzenie działalności gospodarczej”, jaki pojawia się w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych, jest niezdefiniowany i nieostry. Tym samym jego interpretacja wywołuje liczne spory sprawne.
Jednak z drugiej strony, wiceprezydent Machnowska-Góra zgadza się, że budynek lub lokal mieszkaniowy, który jest traktowany jako lokata kapitału, powinien być wyżej opodatkowany. Zgodnie z art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. b ustawy o podatkach i opłatach lokalnych.
„Aktualnie nie ma wyraźnej linii orzeczniczej, która jednoznacznie wskazywałaby, że każdy niesprzedany lokal mieszkalny będący w posiadaniu dewelopera powinien być opodatkowany według stawek gospodarczych. Na bieżąco śledzimy stanowiska ekspertów i środowiska naukowego” — dodaje.
W odpowiedzi na interpelację nie zostało przedstawione żadne konkretne stanowisko. Niemniej nigdzie nie padło wyraźne słowo „nie”, co może być pewnym światełkiem w tunelu dla osób popierających wprowadzenie wyższych podatków dla deweloperów i inwestorów.
Jeśli władze miasta zdecydują się na taki ruch, nie będą przeprowadzane żadne konsultacje społeczne, co wynika wprost z przepisów prawa podatkowego.
Napisz komentarz
Komentarze