Ukrainka padła ofiarą Polaka
Kilka dni temu na platformie Facebook pojawił się wpis Ewy Sufin-Jacquemart, socjolożki, dyplomatki i byłej chargé d’affaires RP w Luksemburgu. Opisana sprawa dotyczyła bezczelnego oszustwa, jakiego miał dopuścić się polski kierowca taksówki, wobec starszej Ukrainki. Do tego zdarzenia doszło we wtorek, 21 października.
Kobieta, mając walizkę i dwa plecaki, wysiadła na Dworcu Wschodnim. Samolot powrotny do Ukrainy miała dopiero wieczorem. W perspektywie miała czekać kilkanaście godzin na zimnie. Na szczęście przez znajome Ukrainki została zaproszona do mieszkania Sufin-Jacquemart. Warto tutaj wspomnieć, że mieszkanie pani Ewy znajdowało się kwadrans od dworca, przy ul. Szwoleżerów w Śródmieściu.
„Na dworcu nie znalazła ani bankomatu, ani kantoru. Nie miała złotówek. Wyszła poszukać taksówki. Podszedł polski mężczyzna, „dokąd pani jedzie?”. „Ja taxi, zawiozę panią”. Zapytała, czy może mu dać hrywny. On zapytał, czy ma kartę płatniczą. Powiedziała, że tak” — pisze Ewa Sufin-Jacquemart.
Zgodnie z informacjami przedstawionymi na wystawionym paragonie niefiskalnym, taksówka przejechała dokładnie 6,5 km. Przypomnijmy, że w Warszawie obowiązują tylko dwie taryfy taksówkarskie:
- taryfa 1: 5 zł za 1 km w dni powszednie w godz. 6-22;
- taryfa 2: 7,5 zł za 1 km w dni powszednie w godz. 22-6, w niedziele i święta, 24, 31 grudnia oraz w Wielką Sobotę od godz. 19.
W przypadku starszej Ukrainki koszt kursu wyniósłby więc 32,5 zł, jednak ostateczna kwota była znacznie wyższa.
Po pierwsze oszust posłużył się taryfą 4, czyli pozamiejską, która wynosi 15 zł za kilometr. Taksometr pokazał więc 117,50 zł, jednak do tej sumy kierowca zdecydował się doliczyć „cenę umowną do zapłaty”. Sumarycznie seniorka musiała zapłacić aż 720 zł!
Oszukana kobieta nie miała czasu na składanie wyjaśnień przed policją.
„Oddałam kobiecie część tej kwoty ze wstydu za Polaka, który jest po prostu bandziorem bez czci i wiary. To dla niej i tak wielki stres, że została okradziona przez PIERWSZEGO POLAKA, którego spotkała na dworcu” — dodała Ewa Sufin-Jacquemart.
Prokurator i taksówkarz z cofniętą licencją
Sprawa jednak nie zakończyła się na pojedynczym wpisie. Zbulwersowani internauci szybko rozprzestrzenili wiadomość o oszuście, podającym się za taksówkarza. Zapowiedź złożenia zawiadomienia do prokuratury ogłosił już we wtorek Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jak informuje nas Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga do tej pory (tj. 24.10) żadne zawiadomienie nie zostało przesłane.
Sprawdzając dane widniejące na paragonie, a dokładniej NIP, można zauważyć, że niemal miesiąc temu, 26 września, Urząd m.st. Warszawy cofnął przedsiębiorcy, panu Jarosławowi, licencję na przewóz taksówką. Z kolei 1 października mężczyzna stracił licencję na wykonywanie krajowego transportu drogowego w zakresie przewozu osób samochodem osobowym. Nie wykluczone, że starsza Ukrainka padła ofiarą tego samego człowieka.
„Z ostrożności procesowej dodam, że istnieje wciąż szansa, że panu Jarosławowi ktoś ukradł jego samochód o nr rejestracyjnym WF (...) oraz kasę fiskalną i jeździ teraz po mieście okradając ludzi” - podsumowuje Sufin-Jacquemart.













Napisz komentarz
Komentarze