Poprosił o pomoc, potem zaatakował
To tych szokujących wydarzeń doszło nieco ponad tydzień temu. Młody chłopak, spacerując ulicami Pragi-Południe, został zaczepiony przez starszego mężczyznę, który właśnie wyszedł z jednego z klubów. 24-latek poprosił o pomoc we wskazaniu drogi do centrum. Chwilę później, podczas wspólnego spaceru, pytający o drogę zaatakował młodszego mężczyznę.
„Ofiara była bita pięściami po twarzy, wbijano jej palce w oczy, a także doprowadzono ją do innej czynności seksualnej. Napastnik następnie ukradł wszystko, co było możliwe i dodatkowo zniszczył okulary korekcyjne i aparaty słuchowe. Łączna wartość strat wyniosła ponad 18 tys. złotych” — wyjaśnia podinsp. Joanna Węgrzyniak, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji VII.
W wyniku brutalnej napaści chłopak doznał licznych obrażeń zewnętrznych, jak i wewnętrznych organizmu, wliczając w to wywołanie chorób realnie zagrażających życiu.
Jak przekonuje policja, bardzo szybko udało się ustalić, kto najprawdopodobniej dopuścił się przestępstwa. Należy jednak zaznaczyć, że ofiara napaść zgłosiła dopiero po jakimś czasie.
Napastnik był znany policji
Okazuje się, że zatrzymany przez kryminalnych 24-latek był już wcześniej notowany i dobrze znany policji. Zgromadzony materiał dowodowy został przekazany do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Południe. Tam mężczyzna usłyszał od prokuratora szereg zarzutów: rozboju, pobicia, spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, innej czynności seksualnej, ukrycia dokumentów i zniszczenia mienia. Tym samym napastnikowi grozi teraz nawet 15 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna decyzją sądu został już tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy.
Nie wiadomo dlaczego 24-latek zdecydował się napaść na młodszego mężczyznę. Niewykluczone, że był pod wpływem środków odurzających. To jednak ustala prokuratura.












Napisz komentarz
Komentarze