Miasto, które przestało być dla swoich. Za „warszawską” pensję kupisz tylko 0,6 m²
Dla pokolenia 30-latków Warszawa staje się miastem z pogranicza snu i koszmaru. Z jednej strony – najlepsze zarobki w kraju, kariera, możliwości. Z drugiej – ceny mieszkań, które rosną tak szybko, że nawet „warszawska pensja” przestaje być przepustką do własnych czterech kątów. W ciągu pięciu lat metr kwadratowy podrożał o 68%, a przeciętne wynagrodzenie tylko o 55%. Matematyka jest bezlitosna – stolica systematycznie wyklucza swoich mieszkańców z rynku mieszkaniowego.
Dzisiaj, 17:00