W przeddzień 15. rocznicy Katastrofy Smoleńskiej, aktywiści Ostatniego Pokolenia zorganizowali „manifest”. Na stopniach pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej rozlana została czerwona ciecz, jak podają sami członkowie grupy, ma to być sztuczna krew. Ponadto na szczyt pomnika wszedł jeden z działaczy, rozwieszając baner z napisem „lecimy w stronę katastrofy”.

- Policjanci podjęli interwencję o 10:30. Dostaliśmy informację, że 35-letni mężczyzna, związany z grupą aktywistów, rozlał czerwoną ciecz na pomnik i wszedł na niego. Służby zabezpieczył teren. Mężczyzna nadal siedzi na górze pomnika — informuje Raport Warszawski mł. asp. Jakub Pacyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I.
Na miejsce zdarzenia przyjechały służby, w tym policja i straż pożarna. Ci ostatni rozstawili wokół pomnika materace, jednak 35-latek nie zamierzał zejść z monumentu dobrowolnie. Przez godziny trwały negocjacje z policją.
Mężczyzna po kilku godzinach negocjacji z policją, ok. godz. 14 został w końcu zatrzymany przez służby. Przewieziono go już na komendę. Wstępnie usłyszał zarzuty z art. 261 kodeksu karnego, czyli znieważenia pomnika. Za ten czyn 35-latkowi grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności.
Ostatnie Pokolenie prowadziło transmisję z całego wydarzenia na kanale na Facebooku. Na filmie widać, jak dwaj inni działacze Ostatniego Pokolenia, ubrani w żałobne stroje, złożyli dwa wieńce – jeden dla ofiar Katastrofy Smoleńskiej, a drugi, dla obecnych i „przyszłych ofiar katastrofy klimatycznej”.
Napisz komentarz
Komentarze