„Władza nie chce rozmawiać? To proszę bardzo!”
Wczorajsze spotkanie z Trzaskowskim miało być szansą na rozmowę o fatalnym stanie transportu publicznego na wsiach i w małych miejscowościach. Niestety, w ostatniej chwili prezydent Warszawy odwołał rozmowy.
– Władza nie daje nam wyboru. Cóż szkodzi obiecać spotkanie i liczyć, że ludzie będą siedzieć cicho. W maju zapowiedzieliśmy: jeśli rozmowy się nie odbędą, wracamy na ulice. I słowa dotrzymujemy – mówi Tytus Kiszka, lider Ostatniego Pokolenia.
„Dziadostwo, a nie komunikacja” – mieszkańcy wściekli
Mimo nieobecności Trzaskowskiego aktywiści pojechali do Siennicy. W lokalnej karczmie zorganizowali spotkanie z mieszkańcami, którzy opowiadali o dramatycznych problemach z transportem.
– Rano o 9.00 jest autobus do Grzebowilka, ale z powrotem nie ma, dopiero o 14.00. To jest dziadostwo! Co ja załatwię o 10.00, że mam czekać do 14.00? Ja siły nie mam – denerwuje się Pani Maria.
Inni mieszkańcy skarżyli się na brak połączeń w niedziele, uniemożliwiający starszym osobom powrót z kościoła, czy likwidację pociągów, która odcina ich od reszty kraju.
Akcje protestacyjne w całej Warszawie
W odpowiedzi na brak dialogu z władzami Ostatnie Pokolenie zapowiedziało we wtorek "akcje ostrzegawcze" – krótkie, ale liczne blokady w różnych punktach miasta w godzinach szczytu.
– Jeśli Trzaskowski nie chce słuchać, to niech poczuje – komentują aktywiści.
Czy władze w końcu zareagują, czy znów okażą obojętność? Warszawa może stać się areną kolejnych głośnych protestów.
Napisz komentarz
Komentarze