Reklama

Tragedia w Ząbkach. Płonął cały blok. 500 osób bez dachu nad głową

W czwartek wieczorem, 3 lipca, w Ząbkach pod Warszawą wybuchł groźny pożar budynku mieszkalnego przy ulicy Powstańców. Ogień błyskawicznie objął konstrukcję dachu, a następnie rozprzestrzenił się na niższe kondygnacje.
Pożar w Ząbkach
Pożar w Ząbkach

Źródło: PSP

– Cały dach uległ spaleniu. Poddasze oraz czwarta i piąta kondygnacja, gdzie znajdowały się dwupoziomowe mieszkania, praktycznie nie istnieją – przekazał komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, gen. bryg. Wojciech Kruczek.

Na miejscu pracowało 45 samochodów gaśniczych, 5 cystern, 8 podnośników i drabin oraz 19 innych pojazdów, łącznie 77 jednostek. W akcji uczestniczyło ponad 300 strażaków, w tym 100 zawodowców i 200 ochotników z OSP.

– Dogaszamy zarzewia ognia. Będziemy tu jeszcze do późnych godzin popołudniowych – przekazał Raportowi Warszawskiemu st. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy PSP.

Ogień przedostał się nawet na parking pod budynkiem, gdzie spłonął jeden z samochodów.

211 lokali zniszczonych, 500 osób poszkodowanych. „Budynek nie nadaje się do użytku”

Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski poinformował, że 211 lokali mieszkalnych uległo zniszczeniu, co dotknęło około 500 osób. – Budynek będzie raczej wyłączony z użytkowania. Potrzebna będzie dokładna ocena stanu technicznego – dodał podczas konferencji zwołanej dziś przed godz. 10:00.

Poszkodowani mogą liczyć na doraźną pomoc finansową w wysokości 8 tys. zł. Sprawą ma zająć się burmistrz Ząbek Małgorzata Zyśk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Przyczyny pożaru w Ząbkach wciąż nieznane

Pożar pojawił się nagle - zapytaliśmy strażaków gdzie mogło dojść do zapłonu - ogień był tak rozległy, że ciężko wskazać epicentrum tragedii.

Na tym etapie nie wykluczamy żadnej wersji: samozapłonu, awarii technicznej ani celowego podpalenia – przeiazał insp. Dariusz Walichnowski, komendant stołeczny policji.

Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński zaapelował o powstrzymanie się od spekulacji, podkreślając, że wszystkie doniesienia są weryfikowane przez funkcjonariuszy ABW.

– Najpierw Powiatowy Nadzór Budowlany musi ocenić stan konstrukcji. Dopiero potem mieszkańcy będą mogli zabrać swoje rzeczy – wyjaśnił nam rzecznik PSP.

Teren pozostaje zabezpieczony przez policję, a strażacy nadal monitorują miejsce zdarzenia, by wykluczyć możliwość ponownego zapłonu. Dopiero w godzinach popołudniowych mieszkańcy budynku będą mogli najprawdopodobniej wejść do środka, aby ocenić stan swoich lokali i zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, które nie uległy spaleniu.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Maksymilian 04.07.2025 11:50
No po prostu tragedia. Już dawno nie widziałem takich zniszczeń w bloku po pożarze. A ludzie potracili wszystko i z tego co wiem to większość nie była ubezpieczona.

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama