To nie wizja przyszłości – jak tłumaczą aktywiści z Ostatniego Pokolenia – katastrofa klimatyczna dzieje się teraz. W czwartek, 5 lipca poziom Wisły w Warszawie osiągnął historyczne minimum – zaledwie 13 centymetrów. W odpowiedzi aktywiści Ostatniego Pokolenia weszli do koryta rzeki, gdzie woda sięgała im ledwie do kostek.
Transparent, pieśń i apel
Na wysokości pomnika Syrenki rozwinęli transparent z napisem „A dopóki płynie, Polska nie zaginie” i zaśpiewali „Płynie Wisła, płynie”. W ten sposób chcieli zwrócić uwagę na pogłębiający się kryzys wodny i bierność władz wobec zmian klimatu.
– Katastrofa klimatyczna nie wydarzy się w przyszłości – ona dzieje się na naszych oczach. To 13 cm wody w Wiśle. To braki wody i zakazy podlewania ogródków, które obowiązują już w wielu gminach w Polsce. To susza hydrologiczna, która trwa teraz we wszystkich województwach – mówi Natasza Nowak-Żerek z Ostatniego Pokolenia, cytowana w oficjalnym oświadczeniu.
Organizacja żąda natychmiastowego wstrzymania rozbudowy autostrad i przekierowania 294 miliardów złotych na lokalny transport publiczny. Ich zdaniem tylko radykalne cięcia emisji mogą zapobiec dalszemu pogorszeniu sytuacji – w tym groźbie braku wody i prądu.
Napisz komentarz
Komentarze