Marta Szczepańska, miejska radna z klubu Miasto Jest Nasze, w swojej niedawnej interpelacji, zadała władzom miasta istotne pytanie. Dotyczy ono wysokości kosztów usuwania nielegalnych reklam z miejskiej infrastruktury, np. wiat przystanków.
Z powodu nadal nieobowiązującej uchwały krajobrazowej, do której po raz trzeci przystępuje prezydent Trzaskowski wraz ze swoimi urzędnikami, samorząd musi wykorzystywać szereg innych ustaw, pozwalających na likwidację nielegalnych reklam — nie tylko na słupach czy wiatach przystanków, ale i np. na ścianach bloków. W Warszawie przypadkami związanymi z infrastrukturą miejską zajmuje się Zarząd Oczyszczania Miasta, w mniejszym stopniu ZDM, egzekwujący przepisy ustawy o drogach publicznych.
Odpowiedzi na interpelację Szczepańskiej udzieliła wiceprezydent Renata Kaznowska. Odpowiedź została udzielona, acz nie sposób odnieść wrażenia, że w sposób nieco wymijający. Jak wynika z danych, usuwaniem ogłoszeń z infrastruktury miejskiej, w tym głównie z wiat przystankowych, zajmuje się Zarząd Oczyszczania Miasta. Uśredniona cena za sprzątanie 100 m kw. okazuje się niezbyt wygórowana, bowiem jest to 7,66 zł netto w okresie letnim oraz 10,87 zł w okresie zimowym. Nie padają jednak kwoty miesięczne lub roczne.
Co ciekawe, ok. 1,6 tys. wiat przystankowych utrzymywanych jest nie przez Warszawę, a zewnętrzną firmę, na postawie koncesji zawartej jeszcze w grudniu 2013 roku. Tym samym koszty usuwania z nich nielegalnych ogłoszeń nie są pokrywane z budżetu stolicy.
„Koszty usuwania nielegalnych reklam ze słupów oświetleniowych, skrzynek elektrycznych, parkomatów i znaków drogowych są objęte wynagrodzeniem ryczałtowym za kompleksowe utrzymanie tych obiektów. Natomiast koszty usuwania nielegalnych treści z ekranów akustycznych i drogowych obiektów inżynierskich stanowią część wynagrodzenia za umowę dotyczącą czyszczenia tych elementów i wynoszą 97,20 zł brutto za m kw. czyszczonej powierzchni” — dodaje wiceprezydent Kaznowska.
W przypadku ZDM-u oszacowanie takowych kosztów zdaniem rzecznika instytucji, Jakuba Dybalskiego, jest dosyć trudne. Dlaczego? Ponieważ walka z nielegalnymi reklamami jest tylko jednym z wielu obowiązków urzędnika ZDM-u, za które otrzymuje pensję. Nie ma także żadnego konkretnego budżetu przygotowanego tylko dla tego zdania. Nawet w comiesięcznych raportach dot. usuwania nielegalnych reklam i obiektów w pasie drogowym — do czego ZDM zobowiązuje ustawa o drogach publicznych — wśród wielu danych nie ma żadnej wzmianki o kosztach.
Niemniej ZDM podejmuje także działania prewencyjne. W przypadku nowo instalowanych słupów oświetleniowych wykorzystywana jest tzw. powłoka „antyplakat”, dzięki której łatwiej usuwa się naklejki bez pozostawienia śladów kleju. W ten sposób chronione są słupy w obrębie przejść dla pieszych i skrzyżowań oraz przystanków komunikacji miejskiej.
Napisz komentarz
Komentarze