Praskie skrzyżowanie żyje własnym, niebezpiecznym rytmem. Pędzące samochody, spieszący się piesi, dzieci idące do pobliskiej szkoły. To właśnie tu, na przecięciu Okrzei i Jagiellońskiej, kilka dni temu dachował policyjny radiowóz jadący na sygnałach. To nie pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni taki incydent. Miejsce ma opinię wyjątkowo niebezpiecznego.
19 dni opóźnienia i rosnące kary
Planowana przebudowa całego kwartału miała być remedią. Miała się rozpocząć w wakacje, ale w kalendarzu już kończy się wrzesień, a prac wciąż nie widać. Dlaczego?
- Wykonawca na ul. Okrzei ma 16 dni opóźnienia, za każdy dzień naliczana jest mu kara w wysokości 10 tys. zł. Stara się o zaplecze w dzielnicy Praga-Północ. Nie jest zaakceptowany projekt czasowej organizacji ruchu – wyjaśniał nam w czwartek Łukasz Puchalski z Zarządu Dróg Miejskich. W chwili publikacji artykułu to już 19 dni, czyli 190 tys. kary dla wykonawcy.
Główną przeszkodą jest uzgodnienie tymczasowej organizacji ruchu z władzami dzielnicy Praga-Północ, która musi zapewnić przejazd tysiącom samochodów oraz dostęp do posesji mieszkańcom. Bez tej zgody prace nie mogą ruszyć.

Wizja nowego centrum a surowa rzeczywistość
Wizje architektów są śmiałe. Konkurs na „Nowe Centrum Warszawy” po praskiej stronie wygrała pracownia RS Architektura Krajobrazu. Projekt zakłada stworzenie przyjaznej, zielonej przestrzeni z placem miejskim w miejscu części ulicy Jagiellońskiej. Skrzyżowanie ma zostać uspokojone, a Okrzei zwężona do jednego pasa ruchu.
Cała rozbudowa obejmie odcinek od ul. Wybrzeże Szczecińskie do ul. Jagiellońskiej. Po zakończeniu prac ul. Okrzei stanie się zielonym deptakiem – przestrzenią z priorytetem dla pieszych i rowerzystów. Zamiast asfaltu będzie tu estetyczna, kamienna nawierzchnia i szpalery drzew. Dla samochodów i autobusów zostanie jeden pas – ruch, tak jak dotychczas, będzie odbywał się jednokierunkowo. Po północnej stronie ul. Okrzei powstanie dwukierunkowa droga rowerowa, a po obu stronach szerokie deptaki dla pieszych i miejsce na ogródki gastronomiczne. W ramach przebudowy zostaną posadzone 74 nowe drzewa, które będą tworzyły szpalery. W planach są też nowe rabaty kwiatowe, krzewy i mała architektura. Główny pas zieleni zostanie podzielony poprzecznie miejscami odpoczynku.
Radny dzielnicy Praga-Północ, Krzysztof Michalski, widzi w tym szansę na poprawę bezpieczeństwa.
- Problem na tym skrzyżowaniu jest taki, że tam jest sygnalizacja świetlna i bardzo często samochody (…) wjeżdżają na tak zwanym późnym żółtym, już niezgodnie z przepisami. I do takich sytuacji jak w ubiegłą środę dochodzi. Kierowca przyspiesza, siła odśrodkowa no i tu prawa fizyki są jakby bezwzględne – mówi Michalski.
Jednak ta wizja to daleka przyszłość. Na razie obowiązuje prozaiczna walka o każdy dzień i każdą uzgodnioną zgodę.

Mieszkańcy między tranzytem a wizją architektów
Zmiany nie budzą wyłącznie entuzjazmu. Mieszkańcy obawiają się utrudnień w dojeździe do swoich domów oraz redukcji miejsc parkingowych przy kamienicach pozbawionych podziemnych garaży.
- Zdania są podzielone (…). Na pewno popierają ograniczenie takiego tranzytu w tej okolicy. Natomiast to, co budzi różne wątpliwości (…), to kwestia parkowania dla mieszkańców i kwestia dojazdów – przyznaje radny Michalski.
Miasto zapewnia, że stara się znaleźć równowagę – część miejsc parkingowych ma zostać przeniesiona na sąsiednie ulice. Prawdziwym odciążeniem dla tej części Pragi miałoby być jednak dokończenie większych inwestycji drogowych, jak Trasa Świętokrzyska, co wciąż jest odległą perspektywą.
Tymczasem serce Starej Pragi wciąż bije w niebezpiecznym tempie, a mieszkańcy z nadzieją i niepokojem wypatrują początku prac, które wreszcie mają je uspokoić.

Napisz komentarz
Komentarze