Prokuratura postawiła sprawcy trzy zarzuty
Mieszko R., sprawca brutalnego morderstwa 53-letniej portierki na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego usłyszał łącznie trzy zarzuty. Są one wynikiem wielogodzinnego przesłuchania, które było dzisiaj prowadzone przez warszawską prokuraturę. Ich treść podał prok. Piotr Antonii Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Tymi zarzutami są po pierwsze zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, czyli art. 148 § 2 pkt 1 kodeksu karnego, za co przewidywana jest kara od 15 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Drugi zarzut to znieważenie zwłok ludzkich, jest to czyn z art. 262 § 1, za co grożą 22-latkowi maksymalnie dwa lata więzienia. Oba zarzuty dotyczą ataku na 53-letnią kobietę, portierkę UW.
Trzeci zarzut dotyczy ataku na strażnika uczelni, który próbował powstrzymać napastnika. Za zranienie mężczyzny Mieszko R. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa kwalifikowanego. Jest to czyn z art. 13 § 1 kk w zbiegu z art. 148 § 3 kk, za co również grozi kara od 15 lat, do dożywocia.
Obecnie zlecono badania toksykologiczne, aby sprawdzić, czy 22-latek w momencie popełnienia przestępstwa był pod wpływem środków odurzających lub alkoholu.
W sprawie tej przesłuchano już ponad 20 świadków, a stan interweniującego strażnika jest stabilny. Obrażenia określane są jako średnie.
Z kolei sekcja zwłok zamordowanej kobiety będzie przeprowadzana jutro, 9 maja, w godzinach porannych.
Konieczne są badania sądowo-psychiatryczne
- Podejrzany był przesłuchiwany bardzo długo, w obecności dwóch obrońców z wyboru. Spisany protokół ma osiem stron, a całość była nagrywana. Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów, jednak odmówił odpowiedzi na wszelkie pytania — dodaje prok. Skiba.
Mieszko R. złożył jednak wyjaśnienia. Zdaniem śledczych ich treść sprawia, że koniecznym jest przeprowadzenie opinii sądowo-psychiatrycznej. Jak informują służby, 22-latek nie leczył się psychiatrycznie. Nie zażywał żadnych leków. Nie przepisano też żadnych recept w ostatnim roku.
- Wyjaśnienia składane przez podejrzanego naszym zdaniem były bardzo nieskładne w sensie logicznym. Niemniej po tym co usłyszeliśmy oraz zobaczyliśmy, mogę powiedzieć, że rozum tego nie pojmuje, a umysł się mąci. Nie wiemy jeszcze jakie motywy miał 22-latek. Trudno też mówić o jakiejkolwiek skrusze z jego strony. Tym samym uważamy, że konieczne jest uzyskanie opinii sądowo-psychiatrycznej. Na jej wynik możemy jednak poczekać kilka miesięcy — przekazuje prok. Skiba.
Warto dodać, że Mieszko R. nie popadał wcześniej w konflikty z prawem i nie był notowany przez policję.
Prokurator skierował wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Jest on już sporządzony i niedługo zostanie skierowany do sądu — przekazuje rzecznik.
Mężczyzna po zatrzymaniu był agresywny
- Pierwsze sygnały otrzymaliśmy o godz. 18:39. Były to informacje przekazane na nr 112, przez osoby, które wydziały zdarzenie. Na miejscu byliśmy cztery minuty później. Było to bardzo istotne, ponieważ wtedy nie wiedzieliśmy, czy napastnik działał sam. We wszystkich czynnościach brali udział funkcjonariusze komendy stołecznej oraz głównej policji. Zatrzymaliśmy mężczyznę i przeprowadziliśmy oględziny zarówno miejsca zdarzenia, jak i ciała kobiety. Zabezpieczono także nagrania z monitoringu oraz od osób postronnych — wyjaśnia mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Jak dodaje, nikt wcześniej nie informował policji o mężczyźnie z niebezpiecznym przedmiotem na terenie kampusu UW. 22-latek do Warszawy przyjechał tego samego dnia z Trójmiasta.
Prok. Skiba informuje, że po przewiezieniu na komendę podejrzany zachowywał się bardzo agresywnie. Tym samym zastosowano wobec niego środki bezpieczeństwa w postaci kaftanu i hełmu, aby nie był w stanie się samookaleczyć. Po tym reszta czynności przebiegła w bardzo spokojny sposób.
Ustalono, że 22-latek przemieszczał się po kampusie UW jeszcze przed atakiem. Z ustaleń policji wynika, że siekiera, którą najpewniej zabito kobietę, znajdowała się w torbie. Po zatrzymaniu Mieszka R. w jego plecaku znaleziono jeszcze scyzoryk oraz bagnet. Prokuratura nie komentuje doniesień dot. potencjalnego kanibalizmu sprawcy.
- Na tym etapie nic nie wskazuje na to, aby podejrzany znał ofiarę, a także że było to zaplanowane wobec niej działanie. Ponadto jesteśmy w stałym kontakcie z władzami UW i nie doszukujemy się żadnych zaniedbań w kwestii bezpieczeństwa z ich strony - mówi prok. Skiba.
U napastnika znaleziono Dialogi Konfucjusza
Przeszukano także mieszkanie napastnika. Zdaniem śledczych nie znaleziono w nim śladów czy dowodów, które można brać pod uwagę w tej sprawie.
Z kolei przy samym 22-latku znaleziono egzemplarz Dialogów Konfucjusza. Książka może być dowodem w sprawie, który pomoże w zrozumieniu intencji mordercy.
Prokuratura zbada wyciek zdjęć i materiałów wideo
Na koniec prok. Skiba poinformował, że w osobnym postępowaniu służby przyjrzą się wyciekowi do mediów i internetu zdjęć oraz filmów z miejsca zbrodni. Podejrzewa się, że winę za to ponosi jeden ze stołecznych policjantów.
Napisz komentarz
Komentarze