Reklama

Warszawa ma dla służb tysiąc lokali. W mieście, które ma 200 tys. pustych mieszkań

Świadomość kryzysu mieszkaniowego w Warszawie nie jest niczym nowym. Podobnie jak to, że problem ten dotyka szczególnie pracowników służb mundurowych oraz oświaty. Warszawa co prawda oferuje atrakcyjny najem związany ze stosunkiem pracy, lecz liczba dostępnych lokali odpowiada bardziej realiom małego miasteczka, niż stolicy. A wyprzedaż miejskich nieruchomości nie zwalnia.
Warszawa ma dla służb tysiąc lokali. W mieście, które ma 200 tys. pustych mieszkań
Panorama Warszawy z wieżowca The Bridge.

Autor: Maciej Gillert

Źródło: Raport Warszawski

Problemy stare jak III RP?

Zaryzykować można stwierdzenie, że warszawskie problemy rynku mieszkaniowego są tak stare, jak sama III RP. Oczywiście brutalna epoka dzikiej reprywatyzacji, której apogeum nastąpiło za czasów prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz, jest już jedynie ponurym wstąpieniem. Ekipa Rafała Trzaskowskiego podejmuje co jakiś czas działania wpływające korzystnie na sytuację mieszkaniową, np. budując nowe TBS-y jak we Wawrze, jednak to za mało.

Problem zbyt drogich mieszkań oraz czynszów, w stosunku do wysokości zarobków, odczuwany jest zwłaszcza wśród służb mundurowych czy pracowników oświaty — jak nauczyciele. Dla przykładu: młody człowiek, widząc, z jakimi problemami finansowymi i mieszkaniowymi muszą borykać się policjanci, z dużą dozą prawdopodobieństwa zdecyduje się na karierę w innym zawodzie — lepiej płatnym. To bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo nas wszystkich. Już teraz obserwujemy skutki kilkutysięcznych wakatów w policji czy straży miejskiej. Pojawiające się często w mediach stwierdzenie, jakoby na ulice „powracały lata 90-te”, w niektórych miejscach w Warszawie jest już faktem dokonanym.

Działania miasta to kropla w morzu potrzeb

Czy władze miasta mogą temu jakkolwiek zaradzić? Tak — poprzez skuteczną i aktywną politykę mieszkaniową. Zrozumiałe jest to, że takie działania są wbrew interesom branży deweloperskiej. Jednym z działań, jakie Warszawa już teraz oferuje, to oferowanie specjalnych mieszkań, dla przedstawicieli kluczowych zawodów: policjantów, strażaków, nauczycieli. Chodzi o najem lokalu związanego ze stosunkiem pracy. Teoretycznie jest to świetna odpowiedź na przedstawione wcześniej bolączki. Miasto oferuje bardzo korzystne oferty tym zawodom, bez których skuteczne funkcjonowanie miasta i społeczeństwa jest niemożliwe. Problem leży jednak w skali tego przedsięwzięcia.

Jak czytamy w odpowiedzi wiceprezydent Aldony Machnowskiej-Góry na interpelację radnego Jana Mencwela, „mieszkań służbowych dla kluczowych zawodów dla funkcjonowania miasta”, jest niecały tysiąc (w niemalże dwumilionowym mieście). W konkretnych liczbach wygląda to następująco: 

  • straż miejska wynajmuje ok. 50 lokali;
  • straż pożarna niespełna 30;
  • policja ma blisko 650 lokali należących do miasta, które nie są pustostanami;
  • z kolei w placówkach oświaty jest ok. 200 lokali.

Przy tych ostatnich należy dodać gwiazdkę, ponieważ zgodnie z kierunkiem przyjętym przez radę miasta, lokale te w pierwszej kolejności muszą być wykorzystywane na potrzeby statutowe szkół. Dopiero gdy placówka nie potrzebuje lokalu, dyrektor może wskazać danego pracownika, który mógłby tam zamieszkać. W przypadku służb mundurowych takie osoby wskazuje komendant. 

Tutaj należy dodać, że obłożenie lokali wynosi 100 proc. Dlaczego? Ponieważ na początku to władze miasta informują, jakim zasobem wolnych lokali dysponują. Dopiero potem składane są wnioski o przyznanie takowego mieszkania. Innymi słowy, liczba złożonych wniosków równa się liczbie wolnych lokali.

Niecały tysiąc lokali, w mieście, w którym ok. 1/5 wszystkich mieszkań (ok. 200 tys. zgodnie z danymi warszawskiego Urzędu Statystycznego na 2022 rok) stoi pustych. Jednak zdaniem władz miasta i tak można mówić o sukcesie. 

- Warto zaznaczyć, że w bieżącym roku liczba lokali przeznaczonych dla służb mundurowych znacząco wzrosła – z 10 w roku 2024 do 71 
w roku 2025, w tym aż 49 lokali przeznaczono dla Policji - czytamy w odpowiedzi wiceprezydent Machnowskiej-Góry.

Jest to zasługa uchwały z 13 marca, która zmieniła uchwałę z 2019 roku w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład miejskiego zasobu. Co do tej pory, co roku zwalniało się ok. 0.6 proc. mieszkań przeznaczonych na najem na czas trwania stosunku pracy. Obecnie jest to aż 4 proc. Tym samym liczba dostępnych mieszkań wzrosła niemal siedmiokrotnie! Niemniej zdaniem radnego Miasto Jest Nasze, Jana Mencwela polityka mieszkalna miasta leży i kwiczy”.

„Too little, too late”

- Potrzeby są ogromne. Oferowanie kilkudziesięciu mieszkań w skali dwumilionowego miasta, w skali nawet 2,5 tys. wakatów w policji, jest niczym. Podobnie jest z lokalami dla nauczycieli, ponieważ nie ma żadnego innego trybu, poza oferowaniem mieszkań na terenie placówek. Nie budują mieszkań komunalnych, TBS-ów jest mało, a mieszkań służbowych w praktyce nie ma — komentuje dla Raportu Warszawskiego radny Mencwel.

Naturą radnego, będącego w opozycji do ekipy rządzącej, jest jej krytykowanie. Czasami wyolbrzymione. Być może sytuacja nie jest aż tak dramatyczna? Niedługo Warszawa rozpocznie remont Szpiegowa, które w całości zostanie przeznaczone na mieszkania dla policjantów. Podobnie z resztą jest po prawej stronie Wisły. Władze będą przygotowywać się, chociażby do sporządzenia (w końcu) planów miejscowych dla obszaru Nowej Pragi. Tylko tam w zasobie komunalnym jest prawie 100 budynków i 10 tys. mieszkań. 

- To prawda, że świadomość władz powoli zaczyna kiełkować, jeśli chodzi o problemy mieszkaniowe zwykłych warszawiaków i pracowników służb. Obawiam się jednak, że jest to zbyt późno i podejmowane są zbyt skromne działania. Problemy z brakami w policji, a co za tym idzie bezpieczeństwem na ulicach, mamy już teraz! Do KSP ściągani są stażyści z innych miast, bo u nas nie ma chętnych do pracy w stołecznym garnizonie — dodaje Mencwel.

Podobny problem niedługo pojawi się w przypadku, chociażby nauczycieli. Obecnie znaczna ich liczba to osoby w wieku emerytalnym, które swoje mieszkania mają już od dekad. Jednak problem następstwa pokoleń w tym zawodzie boleśnie uderzy także w Warszawie. Już teraz brak nauczycieli odczuwany jest m.in. w placówkach na Targówku czy w Wilanowie.

Z jednej strony budują, z drugiej sprzedają

Sytuacji wcale nie poprawia wyprzedawanie zasobu komunalnego miasta na rynku. Idealnym tego przykładem stała się Marszałkowska 66 (na której sprzedaż zgodzili się radni Koalicji Obywatelskiej, jak i PiS-u). Jednak nie chodzi jedynie o pozbywanie się budynków, często wymagających gruntownego remontu, ale i pustych działek. 

- Prezydent od ręki mógłby np. zatrzymać wyprzedaż nieruchomości w Śródmieściu, czy to całych kamienic jak Marszałkowska 66, czy działek. Terenów, na których mogłyby powstać w miarę tanie mieszkania należące do miasta — chociażby dla nauczycieli czy policjantów lub strażników miejskich, których w Śródmieściu bardzo potrzeba. Niestety władze Warszawy to wierni uczniowie Leszka Balcerowicza. Wydaje im się, że tanich mieszkań w centrum być nie może, bo to obciach. Ich zdaniem tam ma być drogo i luksusowo — podsumowuje Mencwel.

Rafał Trzaskowski, jeśli nic się nie zmieni, prezydentem Warszawy zostanie jeszcze przez prawie 3,5 roku, do 2029. To chyba wystarczająco dużo czasu, aby powrócić do normalnej, europejskiej polityki mieszkaniowej?

Póki co alternatywą są drogie mieszkania, niebezpieczniejsze ulice i centrum, pozbawione mieszkańców, za to pełne Airbnb i apartamentów dla turystów. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama