- Wydaje się, że od czasów pandemii w sposób trwały ograniczyliśmy w stolicy liczbę wypadków drogowych – czytamy na wstępie raportu o stanie bezpieczeństwa drogowego Zarządu Dróg Miejskich.
Choć w Warszawie doszło w 2024 r. do 682 wypadków – to mniej niż w Krakowie (931) czy Łodzi (860) – a śmiertelnych ofiar było 26, czyli najmniej od początku prowadzenia statystyk.
2020 rok: 44 osoby
2021 rok: 42 osoby
2022 rok: 33 osoby
2023 rok: 29 osób
2024 rok: 26 osób
Według raportu - w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, stolica notowała w tym czasie trzykrotnie mniej ofiar wypadków niż województwo mazowieckie czy Polska ogółem.
Wypadków jednak było więcej niż w roku poprzedzającym. Zgodnie ze statystykami stołecznej policji w całym garnizonie warszawskim (więc także w gminach ościennych) doszło do 1137 wypadków drogowych (o 92 więcej niż w 2023r.), w wyniku których:
- 88 osób poniosło śmierć (mniej o 15),
- 1286 osób doznało obrażeń ciała (więcej o 131).
- Odnotowano też 39407 kolizji drogowych (o 1151 więcej).
Więc jednak drogowcy nie zawsze nadążają za poprawieniem bezpieczeństwa wszystkich dróg, a kluczową rolę odgrywa tu modernizacja infrastruktury: przebudowy przejść, instalacje azyli, progów zwalniających czy sygnalizacji.
- Warszawa zapewniła wyłącznie na ten cel 164 mln zł na lata 2025–28 – podkreślają autorzy raportu.
Mimo ogromnych środków przeznaczanych na poprawę bezpieczeństwa stołecznych dróg to w Warszawie wciąż dochodzi do śmiertelnych wypadków z udziałem pieszych. Tylko w tym roku było ich już 12 - taki wynik mieliśmy w zeszłym roku dopiero w drugiej połowie wakacji.
Pod koniec maja do tragicznego wypadku doszło na przejściu dla pieszych przez ul. Broniewskiego na Żoliborzu. Kierowca, prawdopodobnie będący pod wpływem kokainy, potrącił pieszego, który zmarł w szpitalu. Zaledwie kilka dni wcześniej z tego miejsca zniknęła czasowa sygnalizacja świetlna.
Należy jednak podkreślić, że problemem są przede wszystkim nieodpowiedzialni kierowcy, którzy prowadzą pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, w ogólnie nie mają uprawnień do kierowania pojazdami lub zostały im te uprawienia odebrane – często nawet wielokrotnie. Jak to było w przypadku, chociażby, wypadku na Trasie Łazienkowskiej – kierowca nie dość, że był kompletnie pijany, to jeszcze sądy wielokrotnie odbierały mu uprawnienia.
Pieszy, czyli ofiara bez zbroi
Choć piesi odpowiadają za zaledwie 6,6% wszystkich wypadków, to aż 58% ofiar śmiertelnych w 2024 r. stanowili właśnie oni – 15 spośród 26 osób, które zginęły. I to często na przejściach: 119 z 225 wypadków z udziałem pieszych miało miejsce na „zebrach”, z czego 50 – na tych z sygnalizacją świetlną.
Cytując raport: „Większość wypadków śmiertelnych z udziałem pieszych spowodowali piesi. Aż osiem takich zdarzeń spowodowanych było przez wejście na jezdnię przy czerwonym świetle, nieostrożne wejście na jezdnię przed jadącym pojazdem i przekraczanie jezdni w miejscu niedozwolonym”.
Ale to nie znaczy, że kierowcy są bez winy. „Jedyną ze zidentyfikowanych przyczyn (przyp. red. wypadków śmiertelnych z winy kierowców) było nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu”.
Ciepłe miesiące, chłodna statystyka
Najwięcej tragicznych wypadków zdarza się właśnie w okresie wiosenno-letnim oraz we wrześniu. Dobra pogoda i zwiększona aktywność pieszych i rowerzystów przekładają się na więcej ryzykownych interakcji.
Chociaż w czerwcu 2024 nie było żadnych wypadków śmiertelnych z udziałem pieszych, to rok temu, 9 czerwca 2024 roku, na skrzyżowaniu ul. Puławskiej i ul. Malczewskiego doszło jednego z najgłośniejszych wypadków, w którym zderzyły się dwa samochody: taksówka marki Toyota Pirus oraz BMW, którego kierowca był pod wypływem... kokainy. W jego wyniku rannych zostało sześć osób, z czego jedna po kilku miesiącach śpiączki zmarła.
Później, 13 sierpnia 2024 roku doszło do tragicznego wypadku przy ul. Jana Pawła Woronicza 29. Wtedy to Dominik Z., kierowca SsangYonga, potrącił śmiertelnie kobietę pokonującą przejście dla pieszych, po czym wjechał w pobliski przystanek autobusowy, zabijając drugą osobę.
W sumie 60% ofiar wypadków z udziałem pieszych stanowili seniorzy. To osoby najbardziej narażone, ze względu na wolniejsze tempo poruszania się i słabszą percepcję.
Ucieczki, alkohol i hulajnogi
Niepokoi też skala nieodpowiedzialnych zachowań. W 2024 roku:
- 78 kierowców uciekło z miejsca zdarzenia, w tym 20 po potrąceniu pieszego,
- 16 wypadków spowodowali nietrzeźwi lub odurzeni kierowcy,
- 98 wypadków było z winy rowerzystów i użytkowników hulajnóg, z czego 2/3 przypadków najechania na pieszego leżało po stronie rowerzysty.
Co niepokojące, „w sytuacji najechania na pieszego w 2/3 przypadków winny jest rowerzysta”, a aż 43% takich zdarzeń miało miejsce na chodniku.
Gdzie w Warszawie najczęściej dochodzi do wypadków?
Najwięcej zdarzeń drogowych w 2024 r. odnotowano w Śródmieściu (96), na Woli (83) i Mokotowie (81). Najbezpieczniejsze dzielnice to Rembertów i Wesoła. Na szczególną uwagę zasługuje Wilanów, który do 2024 r. przez pięć lat nie notował żadnego śmiertelnego wypadku – do tragicznego zdarzenia na ul. Vogla, gdzie w wyniku uderzenia w drzewo zginęły trzy osoby.
Napisz komentarz
Komentarze