Trwa dochodzenie w sprawie tragicznego wypadku na Wisłostradzie, do którego doszło w czwartek w nocy. 45-letni mężczyzna i jego 13-letni syn w trakcie powrotu do domu z meczu Legii Warszawa-Aktöbe zostali potrąceni przez Opla Vectrę. Zdarzenie miało miejsce na Wybrzeżu Gdyńskim. Kierujący samochodem zjechał na przeciwny pas i doprowadził do czołowego zderzenia z prawidłowo jadącym motocyklem, a następnie z audi. Kierujący motocyklem zmarł po przewiezieniu go do szpitala; chłopiec walczył o życie, ale również nie przeżył wypadku.
Śmiertelny wypadek na Wisłostradzie
W piątek rano w dwóch hostelach we wschodniej części Warszawy policja zatrzymała dwóch mężczyzn. Do prowadzenia Oplem przyznał się 23-latek. W momencie zatrzymania miał on w organizmie pół promila alkoholu. Badania mają wykazać, czy kierujący pojazdem był pod wpływem alkoholu w momencie wypadku, czy zażył go już po zdarzeniu. Funkcjonariusze w czasie prowadzenia czynności znaleźli w aucie niewielkie ilości narkotyków. Wyniki badań toksykologicznych nie są jeszcze znane.
W sobotę wieczorem Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza uwzględnił wniosek prokuratora o tymczasowy areszt dla 23-latka i 38-latka. Trwa postępowanie w sprawie wypadku na Wisłostradzie.
Rozbieżne zeznania
Sebastian F. dostał zarzut spowodowania wypadku śmiertelnego z ucieczką z miejsca zdarzenia, a Mariusza P. usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy poszkodowanym. Obaj przyznali się do winy, ale złożyli pewne rozbieżne wyjaśnienia. Prokuratura nie udziela szczegółów w tej sprawie.
- Nie informujemy o tym na razie. (…) weryfikujemy podstawowe rzeczy. Teraz te rozbieżności weryfikujemy. Natomiast z uwagi na dobro postępowania w ogóle nie będziemy mówili o tym, co kto zeznawał i do czego się przyznał – przekazał Raportowi Warszawskiemu rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak zaznaczył, nie ma jeszcze wyników badań toksykologicznych.
- Na takie badania czeka się bardzo długo. To nie jest kwestia trzech czy czterech dni, tylko to jest kwestia — najpierw badania krwi, potem ewentualnego badania stężenia, kiedy mogło dojść do zażycia. Mam pewne informacje — kilka godzin przed zdarzeniem mogło dojść do zażywania narkotyków, ale innych niż te, które były ujawnione w samochodzie – wskazał prok. Skiba.
Remonty drogowe
Prokurator w rozmowie z naszą redakcją odniósł się też do kwestii remontów na Wisłostradzie. Jak poinformował, „to będzie badane w trakcie dalszej części tego postępowania”.
- Za kierownicą samochodu siedziała osoba, która spowodowała wypadek, która zbiegła, a która nie miała prawa tam przebywać – podkreślił.
Przypomniał też, że „w ciągu ostatnich 10 dni, jak długo trwa tam remont, to na Wisłostradzie nie było innego zdarzenia drogowego o podobnym charakterze”. Jak wyjaśniał, „dlatego że nie jechała osoba, która miała zakaz” prowadzenia pojazdów.
- Na pewno będzie później ewentualnie zbadane, czy to mogło mieć jakiś wpływ. Natomiast mówimy o osobie, która nie powinna siedzieć za kierownicą, miała zakaz (…) i doszło do takiego zdarzenia – powiedział prok. Skiba.
Nie jest też jeszcze znana prędkość, z jaką jechał Opel.
- Będzie to badane w późniejszym etapie. Nie minął jeszcze tydzień od zdarzenia (…) czekają nas bardzo długie badania — dodał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak wskazał, zbadać trzeba m.in. samochód i krew oskarżonego, a na to potrzeba więcej czasu niż tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze