Reklama

Konflikt wokół Skry. Celebryci i sportowcy kontra mieszkańcy. Trzaskowski uspokaja

Ponad 100 gwiazd, na czele z Robertem Lewandowskim i Marylą Rodowicz, apeluje o budowę hali na Skrze. Tysiące mieszkańców Ochoty protestuje. Prezydent Trzaskowski obiecuje, ale milczy o szczegółach. Jego wcześniejsze deklaracje zderzają się z gniewem lokalnej społeczności, która czuje się kompletnie pominięta.
Wizualizacja hali sportowej na Skrze.
Wizualizacja hali sportowej na Skrze.

Źródło: UM Warszawa

Robert Lewandowski, Maryla Rodowicz, Tomasz Lis, Andrzej Seweryn, Olaf Lubaszenko – to tylko kilka nazwisk z imponującej listy ponad 100 sygnatariuszy apelu do prezydenta Trzaskowskiego. W swoim liście otwartym nazywają budowę hali przy Wawelskiej „projektem strategicznym”, odpowiedzią na „wstydliwą lukę infrastrukturalną”. Piszą: „Warszawa zasługuje na dotrzymanie słowa”. Ich wizja to nowoczesny obiekt dla „świetnie radzących sobie warszawskich klubów” i ich kibiców.

Po drugiej stronie barykady stoją ci, dla których teren Skry to nie abstrakcyjny plac budowy, a część codziennego życia. Ich głos, zdaniem radnej Ochoty Uli Kałłaur, został całkowicie zignorowany.

„Kilku celebrytów się skrzyknęło, więc tak ma być”

- Mieszkańcy Ochoty, kto pytał Was o zdanie? – pyta retorycznie ochocka radna Ula Kałłaur ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Jej słowa są ostrą krytyką metody, w jakiej podejmowana jest decyzja. Wymienia argumenty, które – jej zdaniem – przegrywają z popularnością celebryckich nazwisk.

- Nieważne, że nikt z nich nie zna się na planowaniu miasta. Nieważne, że ta hala to kosztowny prezent z publicznych pieniędzy dla prywatnego klubu – pisze na swoim Instagramie radna. Jej największy niepokój budzi los Pola Mokotowskiego: Nieważne, że mecze i imprezy zniszczą ukochane przez warszawiaków i warszawianki Pole Mokotowskie, wyremontowane niedawno za ciężkie pieniądze.

Kluczowy zarzut to brak dialogu. - Nieważne, że nie było konsultacji społecznych ani referendum – podkreśla radna, przypominając o odrzuconej petycji z ponad 5 tysiącami podpisów w tej sprawie. Jej konkluzja jest gorzka: „Kilku celebrytów się skrzyknęło, więc tak ma być”.

Zdania mieszkańców są jednak podzielone. Część z nich, którzy komentowali sprawę pod naszym poprzednim artykułem, chce w miejscu Skry takiego obiektu sportowego. Jak dojść do konsensusu?

Korki, hałas i brak metra. Obawy urzędników z Ochoty

Argumenty mieszkańców i radnych znajdują potwierdzenie w twardych, urbanistycznych danych, na które powołuje się zastępczyni burmistrza Ochoty, Justyna Glusman. Przyszła hala miałaby być ogromna – „większa kubatura od Torwaru”.

- Teren Skry nie jest przygotowany na tak duży ruch, nie ma tu dojazdu szynowego – alarmuje Glusman. 

Brak bezpośredniego połączenia metrem czy koleją to gigantyczny problem logistyczny. Miejscowy plan zabudowy uniemożliwia wygospodarowanie wystarczającej liczby miejsc parkingowych na terenie inwestycji. 

-Wszystkie osoby chcące przyjechać na mecz samochodami, będą musiały zaparkować na małych okolicznych uliczkach – tłumaczy wiceburmistrz. Rezultat? Paraliż komunikacyjny podobny do tego przy Łazienkowskiej podczas imprez na Torwarze, tyle że wtłoczony w gęstą zabudowę mieszkalną Ochoty. - Wzmożony ruch i hałas utrudni codzienne życie mieszkańcom – dodaje w rozmowie z Raportem Warszawskim.

Trzaskowski pod presją. Obietnice a niewyjaśnione wątpliwości

Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, znalazł się w potrzasku między naciskami środowisk sportowych a głosem zbuntowanej dzielnicy. W czerwcu, tuż po sukcesach Legii Kosz, entuzjastycznie zapowiadał na Twitterze: „wszystko wskazuje na to, że w 2026 czeka ich kolejne ważne wydarzenie: start budowy nowej hali w Warszawie, na terenach Skry”.

Obecnie jego ton stał się znacznie bardziej ostrożny i lakoniczny. W swojej odpowiedzi podkreśla: „Pełna zgoda - Warszawa, warszawskie kluby (…) zasługują na nowoczesną halę. (…) z żadnej deklaracji się nie wycofuję”. Jednak słowo „Skra” nie padło ani razu. Zapowiedział, że szczegóły projektu przedstawi Radzie Miasta „na jednej z najbliższych sesji. Czy to milczenie w kluczowej kwestii lokalizacji może być interpretowane jako oznaka wahania i poszukiwania innego wyjścia z patowej sytuacji? Czy prezydent zdecyduje się na inną lokalizację? Co wtedy z odkupionym terenem na Polu Mokotowskim? Czy hala sportowa, która zdecydowanie jest potrzebna Warszawie powstanie? 

Czy podzieli losy stadionu klubu Polonia, którego remont był obiecany już wiele lat temu?

- Stadion dla Polonii był obiecany dużo wcześniej, ale co szkodzi obiecać jeszcze więcej? - pytają retorycznie mieszkańcy w komentarzach pod postem Rafała Trzaskowskiego:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama