Karolina Zioło-Pużuk, radna z klubu Lewica - Miasto Jest Nasze, zwróciła uwagę na funkcjonowanie strony internetowej pilkanahali.pl. Oferuje ona rezerwację miejskich obiektów sportowych, organizację turniejów i treningów. Według radnej w taki sposób Warszawa nie ma pełnych zysków z wynajmu obiektów, a mieszkańcom ogranicza to dostępność do boisk i hal.
- Taka praktyka budzi uzasadnione pytania o zgodność z polityką miasta w zakresie gospodarowania mieniem komunalnym, dostępności dla mieszkańców i zasad uczciwej konkurencji - pisze radna w interpelacji.
Dalej Karolina Zioło-Pużuk stawia kilka pytań, na temat przepisów dotyczących wynajmu obiektów sportowych i przestrzegania ich podczas współpracy z Piłką na hali.
Miasto odpowiada - pieniądze trafiają do miasta zgodnie z cennikami
Aby odpowiedzieć na interpelację, miasto przeprowadziło kontrolę w wybranych miejskich obiektach sportowych, wskazanych na portalu pilkanahali.pl.
- We wszystkich sprawdzonych przypadkach potwierdziliśmy, że zarządcy obiektów zawarli umowy najmu z firmą PiłkaNaHali.pl Sp. z o.o. Umowy te dotyczą organizacji treningów i zajęć sportowych i zostały zawarte zgodnie z obowiązującymi cennikami oraz zasadami wynajmu. Na podstawie dostępnych danych nie stwierdziliśmy obchodzenia przepisów ani naruszeń warunków zawartych umów - pisze miasto w odpowiedzi na interpelację.
Pieniądze od firmy za wynajem trafiają do miasta zgodnie z ustalonym cennikiem. Nie jest on jednolity dla całego miasta, decydują o nim poszczególne dzielnice. Miasto zapowiedziało zbadać głębiej przepisy.
- Nie istnieje jednolity wzór umowy najmu miejskich obiektów sportowych. Zgodnie z podziałem kompetencyjnym, ośrodki sportu i rekreacji podlegają pod nadzór zarządów poszczególnych dzielnic. Każdy zarządca przygotowuje umowę samodzielnie, dostosowując jej zapisy do własnych potrzeb i uwarunkowań. Ze względu na dużą liczbę zarządców nie jesteśmy w stanie jednoznacznie potwierdzić, czy wszystkie umowy zawierają zapisy dotyczące zakazu podnajmu, ale kwestia ta zostanie zbadana - czytamy w odpowiedzi na interpelację.
„Takie rozwiązanie sprzyja mieszkańcom”. Można też wynająć obiekt samodzielnie
Miasto, odpowiadając na pytania radnej, podkreśliło także, że system, który prowadzi Piłka na hali sprzyja mieszkańcom.
- Portal pilkanahali.pl to platforma umożliwiająca mieszkańcom udział w grach zespołowych, takich jak siatkówka, piłka nożna, koszykówka czy badminton. Z oferty mogą korzystać również osoby, które nie mają własnej drużyny lub szukają partnerów do gry. W opisanym przypadku działalność firmy nie polega na odsprzedaży czasu najmu hali, lecz na organizowaniu grupy osób, które chcą wspólnie pograć, zapewniając im do tego miejsce na podstawie legalnie zawartych umów z jednostkami miejskimi. Takie rozwiązanie sprzyja integracji społecznej, promuje zdrowy styl życia i uzupełnia miejską ofertę — zwłaszcza tam, gdzie indywidualni mieszkańcy nie mają możliwości zorganizowania własnej grupy - wyjaśnia Renata Kaznowska, autorka odpowiedzi na interpelację.
Jednocześnie działalność prywatnej firmy nie jest jedyną opcją wynajmu obiektów sportowych w Warszawie. Miejskie jednostki także prowadzą swój system. Informacje o dostępnych terminach, cennikach i zasadach korzystania są publikowane na stronach internetowych poszczególnych jednostek. Nie wszystkie prowadzą też system rezerwacji - ich wdrożenie to indywidualna decyzja zarządcy, uzależniona od potrzeb danego miejsca.
Radna proponuje taki sam system, ale miejski
Karolina Zioło-Pużuk nie jest do końca zadowolona z odpowiedzi miasta.
- Nie wiem, czy ta odpowiedź jest do końca satysfakcjonująca, mówiąc szczerze. Zastanawiam się, czy nie będę pytać dalej, bo moje zaniepokojenie wcale nie jest mniejsze - powiedziała nam radna.
Przedstawicielka klubu Lewica - Miasto Jest Nasze proponuje wprowadzenie podobnego systemu, jak Piłka na hali, ale w pełni miejskiego. Miałoby to zapewnić 100% zysku dla właściciela obiektu oraz pełną dostępność dla mieszkańców.
- Wszystkie zyski z wynajmu powinny iść do miasta i to ono powinno czerpać z tego korzyści, a nie prywatne firmy. To oczywiście prawda, że ludzie mogą się skrzyknąć w Internecie, mogą sobie organizować różne zajęcia na własną rękę. To system dla ludzi, którzy po prostu chcą się z kimś tam zaprzyjaźnić, zabukować teren i móc pograć, nawet jeśli początkowo nie mają z kim. Ale jednak to ciągle jest potencjalnie pole do jakichś nadużyć, czyli tego, że ktoś będzie rezerwował obiekt z góry, jakaś firma, która ma takie możliwości i przez to będzie mniejsza dostępność do mieszkańców. Tylko o to chodzi - tłumaczyła nam Karolina Zioło-Pużuk.
Napisz komentarz
Komentarze