7 maja wieczorem na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego doszło do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. 22-letni student prawa przy użyciu siekiery zamordował pracownicę uczelni. Rada Samorządu Studentów WPiA UW wydawała oświadczenie odnoszące się do doniesień, że studenci nie zareagowali szybko na zagrożenie.
- W ostatnich dniach pojawiły się liczne komentarze sugerujące, że studenci zachowali się biernie, nie reagowali na czas, bądź uciekali zamiast udzielić pomocy. Są to twierdzenia nie tylko niesprawiedliwe, ale także głęboko krzywdzące wobec całej społeczności akademickiej – oceniono w komunikacie.
Morderstwo na UW. Zawiadomienie służb
Studenci odnieśli się też do ustaleń prokuratury, przedstawionych podczas konferencji prasowej 8 maja.
- Policja otrzymała telefony dotyczące zdarzenia, pierwszy o godzinie 18:39. Wśród osób, które niezwłocznie poinformowały służby, to byli również studenci naszego Uniwersytetu. Reakcja była szybka i adekwatna – studenci bez zbędnej zwłoki wezwali policję oraz powiadomili straż uniwersytecką – wskazała Rada Samorządu Studentów.
W oświadczeniu nawiązano też do zarzutów dotyczących „rzekomego ukrywania się studentów oraz biernego nagrywania zdarzenia”.
- Pragniemy zaznaczyć, że nagrania, które niestety krążą w internecie, są obecnie dowodami w postępowaniu i pełnią istotną rolę w wyjaśnianiu okoliczności tragedii. Apelujemy jednak o powstrzymanie się od dalszego udostępniania tych materiałów – zaznaczono.
Stanowisko prokuratury ws. nagrań
Wcześniej, 8 maja podczas konferencji prasowej do kwestii nagrań nawiązał prokurator Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Bardzo duża liczba materiału pozyskanego w sposób nieprocesowy dostała się do mediów – wskazał prokurator.
- Wiemy, że pojawiło się w mediach bardzo dużo różnych filmów dokonywanych przez osoby postronne, przez obserwatorów, być może przez świadków. Część osób została już zidentyfikowana. Należy milczeniem pominąć kwestię, dlaczego ktoś nie zdecydował się na zabranie, czy krzesła z sali wykładowej. Dlaczego nie zdecydował się na zabranie jakiejś gaśnicy, jakiegoś przedmiotu, którym mógłby obezwładnić tego mężczyznę, a decydował się na nagrywanie – mówił Skiba dzień po tragedii.
Dodał, że „w przypadku umieszczenia takich nagrań” prokuratura jest „w pewien sposób bezradna”.
- Natomiast chcę zwrócić uwagę, że umieszczenie nagrań przedstawiających osobę zmarłą, osobę pokrzywdzoną, może być traktowane jako naruszenie dóbr osobistych w trybie art. 23 Kodeksu Cywilnego przez osoby najbliższe dla osoby zmarłej, dla ofiary i może się to spotkać z jakimś wywiedzeniem stosownego postępowania cywilnego – wyjaśnił.
Jak zwrócił uwagę, „na pewno mamy tutaj do czynienia z naruszeniem pewnych norm i pewnych praw osób najbliższych, które chcą kultywować pamięć o osobie najbliższej, która poniosła śmierć w wyniku tych zdarzeń”.
- Na pewno jest oznaką naszych czasów, że najpierw robi się zdjęcia pod pozorem dokumentowania, dopiero później pomaga się ratować albo informuje odpowiednie służby – ocenił.
Apel Rady Samorządu Studentów
Studenci usiłowali też sprostować „informacje, jakoby sprawca przez dłuższy czas przemieszczał się po kampusie z siekierą w ręku bez reakcji otoczenia”.
- Jak potwierdziła prokuratura, narzędzie zbrodni było ukryte w torbie aż do momentu ataku. Potwierdzają to zapisy z monitoringu – zwrócono uwagę w oświadczeniu.
Rada zaapelowała też „o powstrzymanie się od ataków personalnych, a przede wszystkim o całkowite zaniechanie kierowania gróźb i mowy nienawiści wobec poszczególnych osób”.
- Nie może być przyzwolenia na to, aby jedna tragedia, stała się potencjalnym katalizatorem do kolejnych. Z całą pewnością podkreślamy, że wszystkie dostępne procedury bezpieczeństwa zostały uruchomione, a studenci, będący świadkami wydarzenia, kierowali się troską o bezpieczeństwo swoje i innych. Zarzuty o bierność, w tak dramatycznej sytuacji, są nieusprawiedliwione – napisano w komunikacie.
Zgłoszenie zagrożenia
Z kolei prokurator Skiba, podczas wspomnianej wyżej konferencji, nawiązał też do kwestii zgłoszenia zagrożenia na warszawskiej uczelni.
- Na pewno interwencja, alarmy kilku osób, pięciu osób, które w ciągu kilku minut doprowadziły do poinformowania funkcjonariuszy policji sprawiły, że doszło do właściwej reakcji służb – przekazał Skiba.
Nadal trwa postępowanie, które jest prowadzone przez dwóch prokuratorów. Wciąż są też zbierane dowody w sprawie zbrodni.
Napisz komentarz
Komentarze