Reklama

„Dobranoc! Do widzenia! Cześć! Giniemy!” - 38. rocznica tragedii IŁ-62M „Kościuszko” w Lesie Kabackim

Dziś, 9 maja 2025 roku mija 38 lat od jednej z największych katastrof w historii polskiego lotnictwa. To właśnie tego dnia 1987 roku samolot IŁ-62M „Kościuszko” rozbił się w Lesie Kabackim, zabierając życie 183 osób. Ostatnie słowa załogi wciąż poruszają. Jak doszło do tragedii?
Zdjęcie samolotu wykonane na lotnisku Nowy Jork-JFK siedem miesięcy przed katastrofą.
Zdjęcie samolotu wykonane na lotnisku Nowy Jork-JFK siedem miesięcy przed katastrofą.

Źródło: wikipedia.org/praca własna

9 maja 1987 roku miał być zwykłym dniem dla pasażerów lotu LO 5055 z Warszawy do Nowego Jorku. Jednak o godzinie 11:12 maszyna runęła na ziemię w Lesie Kabackim. Wszyscy na pokładzie – 172 pasażerów i 11 członków załogi – zginęli.

To najtragiczniejsza katastrofa w dziejach polskiego lotnictwa cywilnego. Jej pamięć wciąż łączy pokolenia, szczególnie mieszkańców warszawskiego Ursynowa.

„Giniemy!” – ostatnie słowa załogi

Czarna skrzynka zarejestrowała przejmujący dialog pilotów. Ostatnie słowa, jakie padły w kokpicie, brzmiały:

„Dobranoc! Do widzenia! Cześć! Giniemy!”

Stenogram rozmów ujawniono po zakończeniu śledztwa. Pokazał heroiczne wysiłki załogi, która do końca próbowała uratować pasażerów.

Czarna skrzynka z ostatnich 3 minut lotu:

Co wydarzyło się 9 maja 1987?

Start i pierwsze minuty lotu

Dokładnie 38 lat temu, w sobotę o godzinie 10:17 IŁ-62M „Tadeusz Kościuszko” – najmłodszy samolot PLL LOT – wystartował z Okęcia. Początkowo lot przebiegał bez zakłóceń. Pogoda była idealna – słońce, bez silnego wiatru.

Eksplozja i pożar na pokładzie

O 10:41, na wysokości 8200 metrów, w samolocie nastąpił gwałtowny wstrząs. Eksplodował silnik nr 2, a chwilę później zapalił się silnik nr 1. Doszło do dekompresji kadłuba.

Kapitan Zygmunt Pawlaczyk, doświadczony pilot wojskowy, który tego dnia zastąpił kolegę, zgłosił awarię:
Opuszczamy w niebezpieczeństwie! Nie wiemy, co się stało. Dwa silniki obcięło! Opuszczamy się!

Walka o życie – próba awaryjnego lądowania

Załoga podjęła decyzję o powrocie do Warszawy. Próbowano zrzucić paliwo, by zmniejszyć masę maszyny, ale system zawiódł. Rozważano lądowanie w Gdańsku i Modlinie, ostatecznie wybrano Okęcie ze względu na lepsze zabezpieczenia.

Niestety, pożar uszkodził systemy sterowania. Samolot zaczął tracić wysokość. O 11:12, z prędkością 470 km/h, uderzył w Las Kabacki.

Uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy lotniczej

Co roku 9 maja odbywają się ceremonie ku czci ofiar. W 2025 roku zaplanowano:

  • 11:15 – Msza święta polowa w Lesie Kabackim, złożenie kwiatów i zapalenie zniczy
  • 19:00 – Msza w Archikatedrze św. Jana na Starym Mieście

- Pamięć o tym wydarzeniu nieprzerwanie łączy kolejne pokolenia mieszkańców Ursynowa – podkreśla ursynowski ratusz.

Dlaczego doszło do katastrofy w Lesie Kabackim?

Komisja badająca wypadek ustaliła, że przyczyną była awaria silnika nr 2 – urwał się wał turbiny z powodu zmęczenia materiału. To doprowadziło do pożaru i uszkodzenia drugiego silnika.

Załoga działała prawidłowo, ale uszkodzenia były zbyt poważne. Śledztwo wykluczyło błędy pilotów, kontroli lotów i obsługi naziemnej.

Miejsce katastrofy upamiętniają:

  • Krzyż i tablica z nazwiskami ofiar w Lesie Kabackim
  • Ulica Zygmunta Pawlaczyka i Aleja Załogi Samolotu „Kościuszko” na Ursynowie

Wśród ofiar była m.in. 95-letnia Kazimiera Hanson-Adrian i półtoraroczna Yvette Victoria Trubisz. Pełna lista nazwisk wciąż przypomina o tej tragedii.

38 lat później wciąż pytamy - czy dało się uniknąć katastrofy? Jedno jest pewne – heroizm załogi „Kościuszki” na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama