Reklama

Pożar w Ząbkach. Co wiadomo po kilku dniach od zdarzenia?

Od czwartkowego pożaru bloków mieszkalnych w Ząbkach minęło pięć dni. Codziennie pojawiają się nowe informacje, na temat przebiegu akcji pożarniczej i śledztwa w sprawie zbadania przyczyn pożaru. Na miejscu dalej działa Policja, wykonując m.in. czynności zlecone przez Prokuraturę.
Pożar w Ząbkach
Pożar w Ząbkach

Autor: bryg. Tomasz Fijołek

Źródło: Państwowa Straż Pożarna

Około 500 osób z ponad 200 rodzin straciło miejsce do życia w wyniku pożaru kompleksu budynków mieszkalnych w podwarszawskich Ząbkach. Od czwartku, 3 lipca, pracują na miejscu służby. Do strażaków i policjantów dołączyli prokuratorzy i biegli z zakresu pożarnictwa. Właściciele ocalałych mieszkań wracają, by zabrać swoje rzeczy. 

To jeden z największych pożarów w historii. Co o nim wiemy, po kilku dniach? 

Konkretne fakty - kiedy i co spłonęło?

W internecie, jak to ostatnio bywa, pojawia się wiele dezinformacji na temat pożaru przy ul. Powstańców 62 w Ząbkach. Państwowa Straż Pożarna udzieliła informacji o konkretnych danych.

- W czwartek 3 lipca o godzinie 19:27 wpłynęło zgłoszenie o pożarze poddasza i czwartej kondygnacji w 4-kondygnacyjnym bloku mieszkalnym w miejscowości Ząbki (powiat wołomiński). Pożar objął poddasza dwóch połączonych bloków o wymiarach 80×20 m każdy - piszą strażacy z PSP na Facebooku.

Na miejscu całą noc pracowało ponad stu strażaków. Na szczęście nie ma informacji o ofiarach.

- Strażacy przez całą noc prowadzili działania związane z dogaszaniem pożaru budynku mieszkalnego w Ząbkach. Zlokalizowano i usunięto ukryte zarzewia ognia. Prowadzono również częściową rozbiórkę elementów konstrukcyjnych dachu w celu dokładnego sprawdzenia i wyeliminowania źródeł zagrożenia.

Miejsce zabezpieczało także dwustu policjantów, którzy skupili się na umożliwieniu swobodnego przejazdu straży pożarnej i służbom ratunkowym, niedopuszczeniu osób postronnych do płonącego budynku oraz zaopiekowaniu się i zadbaniu o bezpieczeństwo ewakuowanych z niego osób.

Jak poinformował wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski, wszystkie instalacje w budynku uległy zniszczeniu. Mimo że niższe kondygnacje nie zostały tak zniszczone, jak kondygnacje wyższe, które w głównej mierze objął pożar, cały obiekt przez najbliższe kilka, kilkanaście miesięcy nie będzie się nadawał do użytkowania.

Miejsce pożaru w Ząbkach. Źródło: asp. Łukasz Rutkowski, Państwowa Straż Pożarna

Na miejscu wciąż wiele służb

Kilka dni po pożarze na miejscu wciąż pracuje wiele służb. Policjanci prowadzą czynności pomocowe, jak i procesowe polegające między innymi na przesłuchaniach świadków, oględzinach budynku z zewnątrz oraz klatek schodowych, jak również umożliwieniu mieszkańcom wejścia do swoich lokali, by mogli zabrać z nich najpotrzebniejsze rzeczy.

- W najbliższych dniach niektóre z czynności będą kontynuowane. Policjanci pozostaną w miejscu pogorzeliska tak długo, jak będzie to konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim obecnym tam osobom oraz wykonania czynności procesowych niezbędnych dla ustalenia przyczyn pożaru. W tym celu pracować będą prokuratorzy, biegli z zakresu pożarnictwa oraz policyjne zespoły oględzinowe - poinformowała warszawska Policja.

O powstrzymanie się od rozpowszechniania niesprawdzonych informacji i pozostawienie zbadania sprawy służbom apeluje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

- Po wczorajszym pożarze bloku w Ząbkach pojawiają się pseudoeksperci i samozwańczy „fachowcy od wszystkiego”, siejący zamęt na temat przyczyny pożaru. Apeluję o powstrzymanie się od jakichkolwiek spekulacji na ten temat. Policyjni technicy zabezpieczą ślady, które dokładnie zostaną zbadane przez biegłych z zakresu pożarnictwa. To na podstawie ich opinii i ekspertyz będzie można dojść do tego co faktycznie było przyczyną pożaru - napisał w piątek na platformie X Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy MSWiA.

Policjanci pomagają wynosić rzeczy z mieszkań. Źródło: Komenda Stołeczna Policji

Prokuratura wszczęła śledztwo. Sprawę bada ABW

Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która w poniedziałek, 7 lipca, wydała oficjalny komunikat. 

- 4 lipca 2025 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie pożaru budynku przy ul. Powstańców 62 w Ząbkach w dniu 3 lipca 2025 r. Śledztwo prowadzone jest w kierunku czynu z art. 163 § 1 pkt 1 k.k., czyli sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach - pisze prokuratura.

W komunikacie można przeczytać, że dotychczas przesłuchano około 150 osób. Są to mieszkańcy budynku dotkniętego pożarem, a także naoczni świadkowie zdarzenia. Dwa dni po pożarze, przy pomocy drona, specjaliści przeprowadzili oględziny budynku z zewnątrz oraz wszystkich czterech klatek schodowych.

- Prowadzone są również oględziny poszczególnych pomieszczeń z użyciem skanera 3D, dzięki czemu możliwe jest wykonanie tych czynności przez operatora zdalnie, bez konieczności wchodzenia do pomieszczenia. Oględzinowane pomieszczenia zostały wytypowane przez biegłego jako istotne dla ustalenia źródła pożaru i jego przebiegu - czytamy w komunikacie.

Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformował, że sprawę zbada też ABW

- Naturalną rzeczą jest, że tego typu zdarzenia są też w zainteresowaniu służb specjalnych. Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przez cały czas zbierają informacje na temat takich zdarzeń, analizują je i weryfikują pod kątem ewentualnej dywersji. Ostrzegam przed dezinformacją i fake newsami pojawiającymi się w tym temacie - napisał na platformie X Jacek Dobrzyński.

Rządowa pomoc dla poszkodowanych

Dzień po pożarze premier Donald Tusk zwołał spotkanie, gdzie rozmawiał m. in. z komendantem głównym Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Józefem Galicą, szefem KPRM Janem Grabcem, ministrem spraw wewnętrznych i administracji Panem Tomaszem Siemoniakiem oraz przedstawicielami władz samorządowych i służb.

Rzecznik rządu Adam Szłapka poinformował, że wszyscy poszkodowani w pożarze dostaną pomoc finansową. W pierwszym komunikacie brak było konkretów, jednak w poniedziałek o przelanych już pieniądzach poinformował wojewoda mazowiecki. Mariusz Frankowski przekazał, że każde gospodarstwo otrzyma po 8 tys. złotych zapomogi.

Wojewoda dodał też, że w poniedziałek cztery hostele – części spółek Skarbu Państwa – udostępniły swoje powierzchnie. Z propozycji skorzystało 97 osób. Województwo zbiera dane, ile dzieci będzie chciało skorzystać z różnych form wypoczynku na terenie innych samorządów na Mazowszu.

Strażacy ratowali też zwierzęta. Wyjątkowe poszukiwania kota

W obliczu tak wielkiej tragedii dla ludzi łatwo zapomnieć o innych poszkodowanych, jak zwierzęta domowe. Tym aspektem akcji ratowniczej podzielili się strażacy z OSP Ząbki, którzy opisali historię poszukiwania jednego z kotów.

- Już podczas akcji ratowniczo-gaśniczej strażacy wynosili nie tylko psy, ale i... świnki morskie oraz inne zwierzaki. Niestety – z kotami to już zupełnie inna liga. To sprytne, niezależne istoty, z którymi nie ma miękkiej gry - rozpoczynają historię w poście na Facebooku strażacy.

Wyłapywanie pozostawionych kotów trwało jeszcze po zakończeniu akcji gaśniczej. W sobotę, dwa dni po pożarze, udało się znaleźć dwa koty z górnych pięter bloku. Jedna historia jednak szczególnie poruszyła strażaków.

- Przyszedł do nas bardzo zamyślony, zmartwiony pan. Powiedział, że jego kot nadal biega gdzieś po górze, a w domu wszyscy za nim bardzo tęsknią – zwłaszcza dziecko. Zaczęliśmy rozmawiać, słuchaliśmy, jak opowiada o tym, że pożar przekreślił ich plany urlopowe... I wtedy, patrząc na jego minę, słuchając tonu głosu – postawiliśmy sobie za punkt honoru odnalezienie tego kota. Po prostu musimy go znaleźć - można przeczytać na Facebooku OSP Ząbki.

Złapanie kota wymagało kilku prób i współpracy między jednostkami. Ostatecznie, bohaterką okazała się być Natalia z OSP Kobyłka. 

- Natalia złapała uciekiniera już po kilku minutach, po tym jak zamknęła się z nim na balkonie i stoczyła z nim naprawdę srogą walkę – sam na sam. Kot nie zamierzał się poddać bez walki, ale i Natalia nie odpuszczała. Wyszła z niej zwycięsko – wynosząc go z balkonu jak trofeum - opisują strażacy.

Po kilku minutach od wiadomości o sukcesie poszukiwań na miejscu zjawił się właściciel zwierzaka. Może jego obecność i mruczenie choć trochę poprawi samopoczucie rodziny.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama