Reklama

Kontrole policji w Warszawie. Długi weekend pod znakiem walki z piratami i hałasem

Popołudniami warszawskie drogi zamieniają się w tor wyścigowy – jedni pędzą na urlop, inni testują przerobione wydechy. W tym czasie policja rozstawia patrole, bo jak mówią funkcjonariusze: „kontrola musi być porządna”.
Kontrola drogowa
Kontrola drogowa

Źródło: KSP

W weekendowe popołudnia warszawskie drogi przypominają tor wyścigowy. Kierowcy spieszą się na upragniony urlop, a policja – jak co dzień – rozstawia patrole. Warto mieć na uwadze, że taka weekendowa kontrola może wydłużyć planowany czas na podróż. Jak przyznaje funkcjonariusz mł. asp. Bartłomiej Śniadała w rozmowie z Raportem Warszawskim - to nie może być na szybko „odfajkowane” i zrobione byle jak, kontrole muszą zostać wykonane porządnie

Na co się przygotować?

Od czwartku w całej Polsce, w tym w Warszawie, trwają ogólnopolskie działania „Prędkość”. Jak przyznaje funkcjonariusz, z którym rozmawialiśmy, taka akcja to nic nadzwyczajnego, ponieważ stołeczna drogówka pracuje codziennie. 

Jednak w długie weekendy policja szczególnie skupia się na drogach prowadzących poza Warszawę – na przykład w kierunku Mazur czy Podlasia. Kontrole mogą wydłużyć podróż, ale ich celem jest wyłapanie tych, którzy jeżdżą, jakby droga należała do nich.

Nie chodzi tylko o mandat – przypomina funkcjonariusz. W obszarze zabudowanym przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h oznacza zatrzymanie prawa jazdy na trzy miesiące.

Warto zwolnić – zwłaszcza że w weekendy na drogach roi się nie tylko od pośpiesznych kierowców, ale też od nielegalnych wyścigów i „zabaw” w tuningu. A policja, choć nie zawsze skuteczna, ma coraz więcej narzędzi, by ich łapać.

Jak się na to przygotować przed weekendowym urlopem i nie zepsuć sobie planów? Policja sprawdza nie tylko, jak szybko jedziesz, ale też czy twój samochód nie jest zbyt głośny.

Kontrolujemy nie tylko prędkość, ale też stan techniczny auta, trzeźwość i uprawnienia – mówi mł. asp. Bartłomiej Śniadała ze stołecznej komendy. – Jeśli mamy podejrzenie, że auto zostało zmodyfikowane, sprawdzamy poziom hałasu sonometrem.

Modyfikacje wydechów na tapecie

Problem w tym, że kierowcy potrafią oszukiwać. Niektórzy montują „aktywne wydechy” – z pilotem, który włącza i wyłącza hałas na żądanie.

Mieszkańcy przy ruchliwych arteriach doskonale wiedzą, że wieczorem zaczyna się koszmar. – Mam do S8 może 20 metrów. Otwarcie okna? Zapomnij – przyznaje funkcjonariusz. – W ciągu godziny kilkadziesiąt razy przejeżdżają auta z modyfikowanymi wydechami.

Chociaż może wydawać się inaczej - policyjne patrole reagują, ale często są bezradni. – Zanim dojedziemy na zgłoszenie, kierowca jest już kilka kilometrów dalej – tłumaczy policjant. Co więc zrobić? Tutaj wymagane są zmiany systemowe, które ostatnio są na językach środowisk lokatorskich, różnych stowarzyszeń i mieszkańców. W związku z tym coraz częściej dyskutują na ten temat również politycy.

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama