Trwa rozruch zajezdni Annopol. To idealna okazja dla Trzaskowskiego

Zajezdnia Annopol wbrew pozorom to bardzo stary pomysł. Pierwsze koncepcje powstały jeszcze w latach 60. XX wieku. Niemniej ówcześni włodarze miasta zrezygnowali z tej inwestycji. Jednak po ponad sześciu dekadach w Warszawie ponownie cofnięto czas, jeśli chodzi o klimat polityczny dot. kwestii ruchu drogowego. Samochody osobowe z roku na rok popadają w coraz większą niełaskę, a zapomniane koncepcje rozbudowy komunikacji miejskiej powracają do świadomości urzędników i polityków. Jednak za bezpośrednią przyczynę wybudowania jednej z największych zajezdni tramwajowych w Europie, należy uznać uruchomienie trasy na Wilanów, a co za tym idzie zakup nowych tramwajów, które trzeba gdzieś serwisować. 

Zajezdnia obecnie jest na etapie rozruchu. Pełnię swoich możliwości osiągnie dopiero w pierwszym kwartale 2025 roku. Wtedy w licznych halach na ogromnym obszarze będzie stacjonować ponad 150 tramwajów.

Idealna okazja do prekampanii 

Inwestycja bezdyskusyjnie robi wrażenie. Warto już na początku przytoczyć kilka statystyk: całość zajezdni zajmuje aż 14 hektarów. Na jej terenie znajduje się hala postojowa z 19 torami w której znajdzie miejsce ponad 150 tramwajów. Sama zajezdnia ma aż 15 km torów, co stanowi 5 proc. całkowitej długości sieci w Warszawie. Annopol będzie ponadto obsługiwać ok. 25 proc. wszystkich kursów. Codziennie ma stąd wyjeżdżać kilkaset tramwajów.

Na terenie zajezdni jest też hala remontowa, gdzie wykonywane są większe naprawy, a także hala warsztatowa do codziennych przeglądów technicznych.

Prezydent Rafał Trzaskowski tłumaczył, że ogromne finansowe wsparcie UE było możliwe dzięki charakterowi samej koncepcji. Annopol jest bowiem inwestycją, która ma oszczędzać energię i wodę. Z 14 ha, aż 20 proc. stanowi powierzchnię czynną biologicznie, na co składają się trawniki, krzewy oraz pnącza. Z kolei myjnie, z których tramwaje mają korzystać codziennie, wodę czerpią z recyklingu.

Władze miasta doskonale zdają sobie sprawę ze skali projektu. Nie dziwi więc fakt, że konferencja prasowa, jaka odbyła się w środę 11 grudnia, miała dwa cele. Po pierwsze przedstawiono mediom wnętrze kilku hal, w których serwisowane lub czyszczone są pojazdy. Po drugie była to okazja dla prezydenta Rafała Trzaskowskiego do pokazania swojej skuteczności — co w przededniu kampanii prezydenckiej jest bezcenne.

- Wróciłem wczoraj z Brukseli. Dlaczego o tym mówię podczas konferencji w Annopolu? Ponieważ dla nas najważniejsza jest sprawczość. My ją pokazaliśmy, zabezpieczając dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej na budowę tego ogromnego kompleksu. Z 700 mln zł, prawie 80 proc. zostało pokryte przez UE. Zależy nam na wysokiej jakości transportu w stolicy, ale i całej Polsce — mówił Trzaskowski do zgromadzonych dziennikarzy.

- W tej kampanii bardzo dużo mówimy o transporcie, o wykluczeniu komunikacyjnym. Dla nas w Warszawie to sprawa fundamentalna. Dlatego łączymy wszystkie dzielnice miasta. Dla przykładu w Annopolu będą nocować tramwaje obsługujące, chociażby Pragę. Docelowo chcemy, aby prawie 1/3 wszystkich tramwajów, które mamy była tutaj obsługiwana — dodał.

Nie tylko polityka, ale i praktyka

Budowa zajezdni nie jest jednak zabiegiem czysto politycznym. Warszawa potrzebowała tego typu obiektu, z powodu ciągle rosnącej sieci trakcji tramwajowej.

- Żebyśmy mogli wypuszczać na miasto większą liczbę tramwajów, musimy mieć miejsce, w którym będą one stacjonować. Dlatego zajezdnia powstała tutaj, w Annopolu. Dzięki niej mamy zapewnioną równomierną obsługę całej sieci na terenie Warszawy. Przypomnę, że Annopol to już piąta zajezdnia — wyjaśnia Witold Urbanowicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich.

Funkcjonowanie kompleksu niemalże na styku Białołęki, z osiedlem Bródno na Targówku, ma m. in. skracać trasę dojazdów i zjazdów z właściwych linii.

- Zajezdnia ma docelowo pomieść aż 152 tramwaje. Na razie, od 29 października, trwa jej rozruch. Póki co przypisanych jest tutaj 38 brygad. Następnie liczbę tę zwiększymy do 82 brygad, co pozwoli nam obsłużyć 114 tramwajów oraz nowe trasy, w tym kury na Rakowieckiej czy do Dworca Zachodniego. Trasa na Zieloną Białołękę również będzie miała tutaj swoje zaplecze — dodaje rzecznik.

Obecnie, wraz z uruchomieniem trasy na Wilanów, po Warszawie kursuje rekordowa liczba taborów, bo aż 456. Budowa piątej zajezdni zdaniem tramwajarzy była więc logiczną konsekwencją rozbudowy trakcji.

- Annopol jest na etapie rozruchu. Trwa on od otwarcia, czyli 29 października. Z kolei jego koniec to pierwszy kwartał przyszłego roku. W tym czasie kalibrujemy system oraz urządzenia, ponieważ zajezdnia będzie obsługiwać kilka rodzajów tramwajów. Zarówno niskopodłogowe, jak i wysokopodłogowe. Oczywiście dochodzi do tego jeszcze autoryzacja, sprawdzenie kanałów przeglądowych, wind towarowych czy przeszkolenie pracowników. To trwa — mówi Urbanowicz.

W tym momencie w Annopolu pracuje ok. 200 osób. Po pełnym uruchomieniu stacji liczba ta zostanie podwojona. Tramwajarze szacują, że w Annopolu zatrudnienie znajdzie aż 430 osób.