Tragedia z Trasy Łazienkowskiej
Przypomnijmy, że chodzi o wypadek z 15 września 2024 roku. Wtedy to ok. godz. 01:30 na ul. Aleja Armii Ludowej, na wysokości przystanku autobusowego „Torwar” doszło do tragicznego wypadku. W wyniku zderzenia Volkswagena Arteon, kierowanego przez Łukasza Ż., i Forda Focus, w którym jechała czteroosobowa rodzina, zginął 37-letni ojciec. Łukasz Ż., najpierw trafił do szpitala, z którego uciekł. Zatrzymali go dopiero niemieccy policjanci.
Kierowca był dobrze znany policji. W przeszłości wielokrotnie karano go m. in. za oszusta czy przestępstwa narkotykowe. Do tego sąd aż pięciokrotnie skazywał go za jazdę pod wpływem alkoholu oraz kierowanie pojazdem bez uprawnień.
Zmiana zarzutów dla Łukasza Ż.
Warszawska prokuratura zdecydowała się zmienić charakter zarzutów wobec Łukasza Ż. Do tej pory było to spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczka z miejsca zdarzenia i złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.
- Zarzuty dla Łukasza Ż. zostały zmienione. O szczegółach tej decyzji będziemy informować najpewniej w przyszłym tygodniu — informuje prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Z doniesień medialnych wynika, że na zmianę zarzutów wpływ miało uzyskanie opinii biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków w ruchu lądowym.
To jednak nie koniec, ponieważ zarzuty usłyszeli także znajomi Łukasza Ż., który byli z nim w trakcie wypadku.
Prokuratura stawia zarzuty kolejnym osobom
- 28 lutego przeciwko Mikołajowi N., Damianowi J., Maciejowi O. i Adamowi K., został skierowany akt oskarżenia, którego podstawą były dokonane w trakcie intensywnego śledztwa ustalenia procesowe odnośnie przestępczych zachowań podejrzanych — informuje prok. Skiba.
Jak przekazują śledczy, bezpośrednio po wypadku na miejsce wypadku dojechać miał kierowany przez Kacpra K. pojazd marki Cupra Formentor. Pasażerowie - Damian J. i Mikołaj N. wysiedli z auta i pieszo skierowali się w stronę Volkswagena Arteona. Kacper K. nie wysiadł z samochodu i pomimo posiadania przy sobie telefonu komórkowego nie wezwał służb ratunkowych na miejsce wypadku, a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia.
Dzwonili, wysyłali SMS-y, ale nigdy nie zgłosili wypadku
Na nagraniu zarejestrowanym przez jednego ze świadków widać Macieja O., Mikołaja N. i Damiana J., którzy popychają Łukasza Ż. w kierunku zjazdu z ul. Aleja Armii Ludowej po prawej stronie jezdni. Mężczyźni popychali go, krzycząc „sp….., uciekaj”. Wówczas Łukasz Ż. zniknął z pola widzenia kamery, uciekając z miejsca zdarzenia, Maciej O. oparł się o barierkę przy prawej stronie jezdni.
Mikołaj N. cały czas przebywał w okolicy Volkswagena, zachowując się agresywnie wobec postronnych świadków. Używał też wulgaryzmów i groził im. Kiedy na miejsce przyjechała policja, powiedział im, że nie podróżował Arteonem. Później zmienił zeznania, mówiąc, że jednak był pasażerem, acz nie wie, kto prowadził samochód.
Oskarżony Damian J. również bezpośrednio po ucieczce Łukasza Ż. przebywał w pobliżu samochodów biorących udział w wypadku. Próbował przekonywać świadków, że na miejsce zdarzenia przyjechał taksówką oraz że nie zna żadnego z obecnych.
Maciej O., usiadł na barierach ochronnych. Swoich kolegów poprosił o wyciągniecie telefonu z wraku Arteona. Później robił zdjęcia wypadkowi „na pamiątkę”.
Wszyscy wspomniani wyżej mężczyźni korzystali z telefonów komórkowych, jednak nikt nie zgłosił wypadku na numer alarmowy. Dodatkowo zabraniali zebranym postronnym osobom udzielania pomocy pokrzywdzonej Paulinie K., leżącej wówczas poza samochodem na asfalcie. „Jak leży, to niech leży” - mówili.
Alkohol i fałszywe alibi
Po tym jak z samochodu Cupra Formentor wysiedli Mikołaj N. i Damian J., do tego pojazdu z kolei wsiedli pasażerowie Volkswagena Arteona - Adam K. i Sara S. Kacper K. zabrał te osoby do ich mieszkania, po drodze wstępując na stację benzynową z zamiarem zapewnienia sobie w ten sposób alibi na czas wypadku. Następnie w mieszkaniu Sary S. i Adama K. zjawił się Łukasz Ż. twierdząc, że przyszedł tam pieszo z miejsca wypadku, po czym rozpoczął aktywne korzystanie z telefonu, m. in. odbył rozmowy z Aleksandrem G. i matką Pauliny K.
W tym czasie Kacper K. przekazał Cuprę Formentora wraz z kluczykami Aleksandrowi G., który przejechał z powrotem do mieszkania Adama K. i Sary S. Pozostając w tym mieszkaniu Łukasz Ż. kontynuował wykonywanie połączeń z telefonu stacjonarnego oraz z telefonu komórkowego udostępnionego mu przez Aleksandra G., m. in. wyszukiwał dostępne w Internecie informacje na temat spowodowanego przez siebie wypadku i kontaktował się z różnymi osobami za pośrednictwem aplikacji Instagram, ustalając plan swojej ucieczki.
Z nagrań, na których zarejestrowano pobyt oskarżonych w restauracji na godzinę przed wypadkiem oraz z opinii biegłego z zakresu toksykologii wynika, że kierowca samochodu Cupra Formentor - Kacper K. spożył 200 ml wódki 40%, na skutek czego kierując pojazdem w godzinach 1:00 – 3:00 znajdował się w stanie nietrzeźwości z zawartością alkoholu we krwi wahającą się od 0,6‰ do 1,1 ‰.
Mikołaj N., Damian J., Maciej O., Kacper K., Aleksander G. nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw. Adam. K. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw oraz złożył wniosek o skazanie go bez przeprowadzania rozprawy. Wszyscy oskarżeni, poza Maciejem O., złożyli obszerne wyjaśnienia.
Część oskarżonych była znana służbom
Kacper K., Maciej O. i Aleksander G. nie byli dotychczas karani. Damian J. był uprzednio karany za przestępstwa z art. 158 § 1 k.k. i z art. 190 § 1 k.k., Mikołaj N. za przestępstwo z art. 178a § 1 k.k., zaś Adam K. był wielokrotnie karany, m. in. za przestępstwa z ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii, z art. 178a § 1 k.k. i z art. 158 § 1 k.k. Kacper K. w przeszłości wielokrotnie był notowany za popełnione wykroczenia w ruchu drogowym (jedynie w pierwszej połowie września 2024 r. trzykrotnie za niezastosowanie się do znaków B-36 - B-39 oraz za spowodowanie dwóch kolizji).
Materiał dowodowy przeciwko Sarze S. został wyłączony do odrębnego postępowania; ten wątek zostanie rozliczony odrębną decyzją.
Przestępstwo z art. 162 § 1 k.k. zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 3, przestępstwo z art. 239 § 1 k.k. zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5, zaś przestępstwo z art. 178a § 1 k.k. zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 3, orzeczeniem świadczenia pieniężnego i zakazu prowadzenia pojazdów na czas nie krótszy niż 3 lata.
Napisz komentarz
Komentarze