Od poniedziałku 5 maja w całej Polsce trwają egzaminy maturalne. Ponad 5 tysięcy tegorocznych maturzystów przez ostatnie lata uczyło się w Szkole w Chmurze. Egzaminy dla nich zostały przygotowane w Warszawie, na stadionie Legii. Powstało „miasteczko maturalne” dla uczniów i ich bliskich
Miasteczko maturalne dla 5 tysięcy uczniów pod stadionem
To już trzeci rok z rzędu, gdy Szkoła w Chmurze organizuje egzaminy z pomocą infrastruktury Legii Warszawa. Dwa lata temu maturę przy Łazienkowskiej pisało 770 uczniów, rok temu 2,9 tys., a w tym roku do egzaminów podeszło ponad 5 tys. absolwentów Szkoły w Chmurze.
- Już rok temu wpadliśmy na rozwiązanie ustawienia dodatkowych sal, żeby pomieścić wszystkich zdających maturę w Warszawie. W tym roku nie będą to dwie sale egzaminacyjne, a pięć. I do tego dwa mniejsze budynki tymczasowe - tłumaczy Michał Cieśla, rzecznik fundacji Szkoła w Chmurze.
Miasteczko maturalne, w postaci dużych namiotów, stanęło na boiskach treningowych Legii oraz przedpolach trybuny wschodniej, od strony ul. Czerniakowskiej. Każdy z nich jest w pełni klimatyzowany, a także wyposażony jest w telebim i ekrany. Są w nich szatnie i zaplecze sanitarne.
- Uważam, że wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane. Sala jest duża i komfortowa. Dobrze słychać osoby tłumaczące zasady egzaminu, widać ekrany nawet z ostatnich rzędów. Jedyne zastrzeżenie, jakie mogę mieć, to że w namiocie było trochę zimno. Akurat taka pogoda nam się trafiła, pewnie wszyscy myśleli, że w maju będzie cieplej - opisała nam tegoroczna maturzystka Alicja.

Zadbano także o bliskich. Rodzice mogą poczekać w specjalnych strefach
Organizatorzy tych niestandardowych matur zadbali też o komfort bliskich uczniów, którzy podczas egzaminów mogą poczekać w specjalnych strefach. Chętni mogą zjeść śniadanie w SportsBarze na stadionie lub zrelaksować się, napić ciepłych napojów i porozmawiać w „strefie rodzica” w Porcie Czerniakowskim.
- W mojej opinii organizacja jest na bardzo wysokim poziomie, wszystko sprawnie, łącznie z obstawą policji, dróg i tak dalej. To dla mnie ważne, bo my jesteśmy dojezdne. Wszystkie komunikaty, które były do młodzieży kierowane oraz oznaczenie tras i sal są bardzo dobrze czytelne. Łącznie ze strefą dla rodzica uważam, że wszystko jest przemyślane i naprawdę bardzo przyjazne - powiedziała nam Magdalena, mama dwóch maturzystek z Dolnego Śląska.
.jpeg)
Wczoraj wielkie kolejki, dzisiaj bez problemów
Wczoraj Internet obiegły zdjęcia długich kolejek do wejścia na stadion, które od bramek dochodziły do ul. Czerniakowskiej. Dziś uczniowie i organizatorzy, nauczeni doświadczeniem, poradzili sobie lepiej z wejściem i kolejek nie było wcale. Godzinę przed egzaminem wydawało się, że prawie wszyscy są już w środku.
- Szczerze mówiąc, tak wcześnie rano nie spodziewałem się tylu ludzi. Myślałem, że będzie nas dużo mniej - mówił maturzysta Grzegorz, który przyjechał do Warszawy z Nakła Śląskiego. - Zapisałem się do Chmury, kiedy byłem w drugiej klasie technikum. Otworzyłem wtedy firmę z moim kuzynem. Zapisałem się tutaj i jestem bardzo szczęśliwy z tego wyboru i uważam, że nie mogłem dokonać lepszego - dodał.
- Myślę, że wczoraj wszyscy chcieli być na czas i z racji tego, że to był pierwszy dzień i wszyscy byli lekko podenerwowani, jeszcze nie każdy umiał się pewnie poruszać tutaj po tym miejscu. Myślę, że to spowodowało takie natężenie ruchu - powiedziała nam Magdalena.
Dziś maturzyści i ich rodziny miały także większe doświadczenie poruszania się po Warszawie. Lepiej zorganizowali sobie transport na miejsce.
- Wczorajsze problemy nie były spowodowane złą organizacją, ale specyfiką komunikacji miejskiej i w ogóle ruchu w Warszawie. Co nas zaskoczyło i właśnie z czym chyba był największy kłopot, to taksówki i firmy, takie jak Uber, czy Bolt. Tu jest po prostu tak, że człowiek zamawia przejazd na jakąś godzinę, a pięć minut przed dowiaduje się, że taksówka nie przyjedzie. My byliśmy w takiej sytuacji, ale mieliśmy też plan awaryjny, bo tam, gdzie mieszkamy, widzieliśmy, że mieszkają też inni maturzyści. Po prostu zabraliśmy się z nimi. Wczoraj więcej osób pewnie wybrało te taksówki i był większy korek. Dzisiaj już widać, że więcej osób szło z komunikacji miejskiej - tłumaczyła nam Klaudia.
Wycieczki z całej Polski. Większość osób wynajęła nocleg na kilka dni
Każdy maturzysta musi obowiązkowo przystąpić do egzaminów z j. polskiego, matematyki i języka obcego na poziomie podstawowym oraz jednego egzaminu na poziomie rozszerzonym, a także egzaminów ustnych z j. polskiego i języka obcego. Egzaminy dojrzałości trwają więc dla każdego od kilku, do nawet kilkunastu dni (zależy od tego, jakie przedmioty rozszerzone wybierzemy - każdy egzamin ma inny termin).
Wiele rodzin przyjechało do Warszawy z całej Polski i na czas matur wynajęło nocleg w stolicy.
- Przyjechałam z synem pociągiem spod Szczecina. Nocleg zarezerwowaliśmy już prawie rok wcześniej, żeby było dogodnie. Na początku mieliśmy zarezerwowany pokój w Poznaniu, ale jak okazało się, że w tym roku matury będą tylko w Warszawie, szybko to zmieniliśmy - mówiła nam Klaudia.
Czym jest Szkoła w Chmurze?
Szkoła w Chmurze to alternatywny tryb edukacji, które ma zapewnić bardziej elastyczne podejście do nauki w oparciu o model edukacji domowej. Uczniowie nie chodzą do fizycznej szkoły, mogą podejść do zadań w ramach wewnętrznej platformy edukacyjnej w dogodnym dla siebie czasie. Obecnie w takiej formie uczy się ponad 30 tys. osób.
- Koncepcja nauki blokami tematycznymi pozwala na głębsze zanurzenie się w wybraną dziedzinę. Rodzicom oferujemy narzędzia do skutecznego planowania procesu nauki wraz ze swoimi dziećmi zapewniając wsparcie nauczycieli, warsztatowców i psychologów. W Szkole w Chmurze nie ma sztywnego harmonogramu nauki. Preferuje się uczenie przez doświadczenie - pisze fundacja Szkoła w Chmurze.
- Ja na początku byłem sceptycznie nastawiony. Dowiedziałem się od córki, że coś takiego istnieje. Dopiero jak już mnie i żonę przekonała, no to dobra, zgodziliśmy. Dzisiaj myślę, patrząc na to wszystko, jak te matury są zorganizowane, że to jest fajna sprawa. Dostaje materiał, zalicza, ma więcej czasu. No i my też nie jesteśmy związani wszystkimi sprawami ze szkoły stacjonarnej - powiedział nam Jarek, tata maturzystki.
- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona podejściem i życzyłabym sobie takiego podejścia do uczniów w szkołach standardowych, żeby było takie otwarcie, takie motywowanie, taka pomoc. Przede wszystkim nauczyciel próbuje z dziecka wydobyć to, co najlepsze, a nie udowodnić mu, czego on nie umie. W tym widzę olbrzymi plus i olbrzymią też różnicę między taką stacjonarną szkołą - opisywała nam swoje odczucia Magdalena.
Napisz komentarz
Komentarze