Premier przyznał specjalną rentę dla dzieci ofiary
Premier Donald Tusk zdecydował się przyznać nagrody finansowe dla strażnika Uniwersytetu Warszawskiego oraz oficera Służby Ochrony Państwa, którzy obezwładnili mordercę z kampusu. Dodał także, że trójka dzieci brutalnie zabitej ofiary otrzymają specjalną rentę.
O wsparcie rodziny 53-letniej kobiety zaapelował dzień wcześniej Związek Nauczycieli Polskich, w liście wystosowanym do premiera. Małgorzata D. była członkinią ZNP.
„Zwracamy się do Pana, jako Prezesa Rady Ministrów RP, o przyznanie renty specjalnej dzieciom naszej zamordowanej Koleżanki. Miejsce i okoliczności tej zbrodni, szok i oddźwięk, jaki wywołała w całym społeczeństwie, z pewnością uprawniają do podjęcia nadzwyczajnych działań mających na celu wsparcie Jej najbliższej rodziny” - czytamy w liście związkowców.
To nie koniec działań premiera. We wpisie na platformie X Donald Tusk poinformował także, że wystąpił do prezydenta Andrzeja Dudy o przyznanie strażnikowi UW i oficerowi SOP-u odznaczeń.
Zmiany na Uniwersytecie. Strażnicy otrzymają broń?
Od rana prof. Alojzy Nowak, Rektor UW, spotykał się ze służbami i przedstawicielami władzy. Jak przekazał, chodzi o MSWiA, MON Ministerstwo Nauki, a także Komendę Stołeczną Policji. Rektor zaznaczył, że trzeba podnieść poziom bezpieczeństwa na uczelniach w Polsce. Jednym z rozwiązań byłoby umożliwienie posiadania broni przez straż uniwersytecką.
- Silniej realizowany będzie proces zwiększania bezpieczeństwa na Uniwersytecie. Zaznaczę, Uniwersytet dalej będzie otwarty i tolerancyjny, ale my też musimy reagować na zmieniający się świat. Zmienia się rzeczywistość w Polsce, w Europie i na świecie - zaznaczył prof. Nowak.
Opisał też, jak wyglądała wczorajsza zbrodnia z perspektywy strażnika, który podjął próbę ratunku atakowanej portierki.
- Strażnik jako jedyny stanął w obronie, nie mając specjalnie narzędzi. Gołymi rękami bronił swojej koleżanki. To wielki czyn. Został ciężko ranny, jeszcze wczoraj jego życie było zagrożone - przekazał rektor.
Następnie dodał, że jeszcze około godz. 22 był w kontakcie z lekarzami, którzy oceniali stan poszkodowanego jako ciężki. Po nocnych operacjach 39-letni mężczyzna poczuł się lepiej. Jego stan jest obecnie określany jako stabilny.
Napisz komentarz
Komentarze