PKW podaje frekwencję
Wiemy już, jak wygląda średnia frekwencja wyborów prezydenckich w Polsce. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez PKW, do godz. 12 wynosiła ona 20,28 proc. Ciekawostką jest to, że jest ona niższa niż w analogicznym okresie w trakcie wyborów prezydenckich z 2020 roku. Liderem w zestawieniu jest woj. małopolskie (23,05 proc.), z kolei na szarym końcu znajduje się woj. opolskie (16,07 proc.).
W przypadku woj. Mazowieckiego, średnia do godz. 12 wynosi 21,61 proc. To oznacza, że nasze województwo jest w czołówce, acz poza podium. W samym Mazowieckiem najchętniej do urn udali się wyborcy zarejestrowani w powiecie białobrzeskim, 24,66 proc.
Jak wypada Warszawa?
Warszawa na tle innych powiatów wypada średnio, bowiem jedynie 21,78 proc. uprawnionych do głosowania to zrobiło. Jednak w liczbach bezwzględnych jest absolutnym liderem w całym województwie. Do południa głos oddało bowiem ponad 293 tys. warszawiaków. Zarejestrowanych jest nieco ponad 1,3 mln (mniej, niż liczba mieszkańców).
Dzieląc to na poszczególne dzielnice, zależnie od kryterium, otrzymamy bardzo różny ranking.
Zaczynając od procentowej frekwencji, na podium uplasowały się następujące dzielnice:
- Rembertów (24,09 proc.);
- Ursynów (24 proc.);
- Wesoła (23,88 proc.).
Najgorzej pod tym względem wypada Mokotów, bo tylko 16,46 proc. uprawnionych do głosowania to zrobiło. Tym samym na mapach PKW dzielnica jest białą plamą w morzu czerwieni i różu.

Jednak patrząc pod kątem bezwzględnej liczby głosów, zestawienie wygląda zupełnie inaczej:
- Praga-Południe (31,5 tys. głosów oddanych);
- Mokotów (27,2 tys.);
- Ursynów (27 tys.).
W takim wypadku Rembertów wypada najgorzej, bowiem oddano tam jedynie 4,5 tys. głosów, z zarejestrowanych 18,4 tys.
Dodać można, że w obu zestawieniach takie dzielnice jak Żoliborz czy Wilanów wypadają dosyć słabo.
Lewobrzeżna Warszawa tradycyjnie oddała już większą liczbę głosów, o ok. 20 tys.