Aktualizacja: Doszło do negocjacji Ostatniego Pokolenia z pełnomocnikiem sztabu Rafała Trzaskowskiego - Grzegorzem Wójtowiczem. Aktywiści osiągnęli porozumienie ze sztabem.
Od poniedziałkowego poranka aktywiści okupują lokal przy ul. Wiejskiej w Warszawie, wstrzymując prace sztabu Rafała Trzaskowskiego.
Wcześniej organizacja zasłynęła z blokad ulic, teraz postanowiła przenieść protest prosto pod drzwi polityka.
Policja w sztabie. Czy aktywiści zostaną ukarani?
Według policji początkowo w sztabie przebywało 18 osób, z czego 15 opuściło budynek dobrowolnie. Wobec pozostałych trzech prowadzone są czynności.
– To, czy zostaną ukarani, zależy od administratora obiektu i jego decyzji o złożeniu zawiadomienia – informuje sierż. szt. Paweł Chmura z Komendy Stołecznej Policji.
Aktywiści przyznają, że ryzykują zarzuty karne, w tym naruszenie miru domowego, za co grozi nawet rok więzienia. Mimo to deklarują gotowość na konsekwencje.
"Idziemy do źródła". Aktywiści w sztabie Trzaskowskiego
Aktywiści wysuwają dwa konkretne żądania:
- Przekierowanie funduszy z budowy autostrad i dróg ekspresowych na transport publiczny – zarówno regionalny, jak i lokalny.
- Wprowadzenie biletu miesięcznego za 50 zł na przejazdy komunikacją miejską i regionalną.
– Blokady dróg w jego mieście, protesty dziesiątek ludzi są ignorowane. Mamy nadzieję, że nie da się tego zignorować, kiedy coś dzieje się pod samym nosem Rafała Trzaskowskiego – mówi w rozmowie z Raportem Warszawskim Martyna z Ostatniego Pokolenia.
– W przypadku Trzaskowskiego nawet piątkowe blokowanie S8 nie przyniosło rezultatu, więc idziemy do źródła – dodaje Martyna.
Protestujący podkreślają, że choć blokady ulic spotykały się z krytyką, wiele osób sugerowało im bezpośrednie kierowanie żądań do polityków. Teraz sprawdzają, czy Trzaskowski – jako kandydat na prezydenta Polski – podejmie dialog.
Czy Rafał Trzaskowski spotka się z aktywistami? Na razie sztab pozostaje częściowo zablokowany, a sytuacja może się dynamicznie rozwijać.