Ostatnie Pokolenie na celowniku Ministerstwa Infrastruktury
Od kilku miesięcy działacze Ostatniego Pokolenia muszą borykać się z wieloma problemami, wykraczającymi poza agresję ze strony osób postronnych. W poniedziałek odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie oblania farbą Syrenki Warszawskiej, z 8 marca 2024 roku. 22-letniej Julii i 21-letniej Mariannie grozi za to nawet osiem lat pozbawienia wolności oraz obciążenie kosztami naprawy, czyli ok. 360 tys. złotych. Podobne sprawy toczą się m.in. wobec aktywisty, który w przeddzień rocznicy katastrofy smoleńskiej wszedł na pomnik pamięci ofiar i oblał go sztuczną krwią.
Wiadomo już, że działaniami Ostatniego Pokolenia zajmą się nie tylko organy ścigania (prokuratura i sąd), ale i ministerstwo infrastruktury. Zapowiedział to sam szef resortu, Dariusz Klimczak, podczas wtorkowej konferencji prasowej na warszawskim Ursusie.
- Wczoraj (12.05, przy. red.) poprosiłem dyrektora GDDKiA o wycenę strat, które ponieśliśmy jeżeli chodzi o odklejanie tych aktywistów. Nie tylko o koszty, jakie poniesiono z fizycznym uwolnieniem państwa, ale także z naprawą danego odcinka. Przecież wiemy, że każda ingerencja w nawierzchnię, która nie ma żadnych innych naruszeń, będzie skutkować jakimiś remontami. Czekamy na te koszty i nie zamierzamy patrzeć przez palce na to, co robią ci ludzie — komentuje minister Klimczak.
Obecnie trwa wycena kosztów, poniesionych przez państwowe spółki. Szef resortu zapewnia, że dane te zostaną opublikowane, oraz że będą domagać się odszkodowania od aktywistów Ostatniego Pokolenia. Na razie nie podjęto jednak decyzji, czy zrobi to GDDKiA, czy samo MI.
- Dużo wysiłku wkładamy w to, żeby zapewnić finansowanie na różnego rodzaju remonty, modernizację czy utrzymanie dróg. Kosztuje nas to bardzo wiele. Każdy z nas chce, żeby dogi były równe, wykoszone, odwodnione, żebyśmy czuli się jako jedni z najlepszych w Europie. Nie zgadzam się na to, żebyśmy wydawali pieniądze na naprawy po jakiś happeningach. Będziemy domagać się odszkodowania za straty poniesione na każdym odcinku drogi — dodaje minister.
„Hasła Ostatniego Pokolenia są abstrakcyjne”
Ostatnie Pokolenie, poza blokadami dróg i dewastacją zabytków, znane jest także z dwóch konkretnych postulatów.
- Po pierwsze oczekują oni od rządu skokowego zwiększenia inwestycji w kolei i komunikację zbiorową. Ich zdaniem jest to osiągalne, poprzez przekazanie 100 proc. środków z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na regionalne i lokalne połączenia kolejowo-autobusowe.
- Drugim postulatem jest stworzenie wspólnego biletu miesięcznego za 50 zł na transport regionalny w całym kraju.
„Walczymy w interesie mieszkańców miasteczek i wsi Polski powiatowej. Te postulaty to pierwszy krok w stronę sprawiedliwej społecznie transformacji energetycznej. Ich spełnienie może dać transport 15 milionom Polek i Polaków z małych miast i wsi, którym go obecnie brakuje oraz ściąć emisje napędzające kryzys klimatyczny” - czytamy na ich stronie internetowej.
Zdaniem Klimczaka te hasła są abstrakcyjne.
- Każdy, kto zna zasady finansowania budowy i utrzymania dróg, kolei, lotnisk, wie doskonale, że ten system jest poukładany, jasny i klarowny. Problem mamy ze stabilnym źródłem finansowania inwestycji kolejowych. Skonstruowałem w tej sprawie ustawę, którą konsultuję z ministrem finansów. Jeżeli chcemy startować z wielkimi inwestycjami kolejowymi, musimy być gotowi do zmian legislacyjnych i organizacyjnych — mówi Dariusz Klimczak.

- Mają szlachetne cele, natomiast nie mogą stosować form, które nie przystają do kultury obecnego społeczeństwa. Z jednej strony domagają się określonych działań, z drugiej robią to w niecywilizowany sposób, ze szkodą nie tylko dla sieci drogowej. Od jakiegoś czasu społeczeństwo jest zastraszone, bo jeśli pojawiają się kwestie ekologiczne, to nie wolno się na ten temat odezwać. Uważam, że ich zachowanie jest absurdalne i mamy wiele innych metod prowadzenia polityki i wyrażania swoich postulatów. Mam nadzieję, że ich działanie nie skończy się tragedią. Że nikt tam nie straci życie, rzucając się pod samochód — dodaje minister.
Rafał Trzaskowski wybrał blokady?
Mimo zapowiedzi działań ministerstwa, aktywiści Ostatniego Pokolenia kontynuują swoją kampanię blokad dróg. Na tydzień przed rozpoczęciem się protestów w Warszawie, działacze napisali list do prezydenta Rafała Trzaskowskiego, w którym postawili mu ultimatum. Albo Trzaskowski poprze ich postulaty i zorganizuje spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem na temat realizacji postulatów OP, albo rozpoczną się blokady w ogniu kampanii prezydenckiej.
„Rafał Trzaskowski wybrał blokady” — komentują aktywiści.
Dzisiaj, o godz. 10:30 miała miejsce kolejna blokada dróg. Tym razem dziewięciu aktywistów zablokowało al. Armii Krajowej, w okolicy przystanku Kaskada. Trzymali banery „Wieś czeka na transport” i „Trzaskowski poprzyj postulaty”. W trakcie blokady do nawierzchni przykleiła się co najmniej jedna osoba.