Od wtorku nad stolicą utrzymuje się zachmurzenie z opadami deszczu. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, a także prezydent Warszawy Rafałem Trzaskowskim wraz z Urzędem Miasta ostrzegali mieszkańców przed możliwymi podtopieniami. Straż pożarna nie zarejestrowano do tej pory większych incydentów.
- Od północy mamy 10 zgłoszeń związanych z frontem atmosferycznym, który obecnie przechodzi nad Warszawą. Wszystkie tak naprawdę zgłoszenia dotyczą złamanych konarów, połamanych bądź przewróconych drzew. Natomiast nie mam informacji o tym, że ktokolwiek w tych zdarzeniach ucierpiał – poinformował naszą redakcję strażak z biura prasowego stołecznej straży pożarnej.
Jak dodał, liczba zdarzeń co jakiś czas się zmienia, „ale nie jest to jakiś taki lawinowy napływ, więc na bieżąco wszystkie te zdarzenia usuwamy”.
Warszawska straż pożarna nie dostała zgłoszeń o zalanych ulicach.
- Wszystkie te 10 zdarzeń dotyczy tylko i wyłącznie drzew. Nie mamy żadnej informacji o tym, że jakaś posesja, czy droga była zalana w jakiś zagrażający sposób. Po prostu nie mamy do tego zgłoszeń – wskazał strażak.
Stan Wisły
W związku z opadami deszczu na stacji hydrologicznej Warszawa-Bulwary zarejestrowano rosnący trend poziomu wody w Wiśle. W ostatnich dniach padły nowe rekordy pod względem niskiego stanu Wisły. W środę wynosi on 16 cm.
IMGW informuje o możliwych dalszych opadach deszczu w najbliższych dniach. W Warszawie obowiązuje 2 stopień ostrzeżenia meteorologicznego. W środę opady mogą występować opady o umiarkowanym i silnym natężeniu. Zachmurzenie zaś będzie duże lub całkowite. Również w kolejnych dniach, co najmniej w czwartek i w piątek można się spodziewać zachmurzenia i opadów deszczu.
Rafał Trzaskowski o sytuacji w Warszawie
Włodarz stolicy poinformował w środę rano o swoim uczestnictwie w spotkaniu z zespołem zarządzania kryzysowego „w gronie przedstawicieli służb, jednostek miejskich i instytucji rządowych, w tym m.in. Wód Polskich i GDDKiA”.
- Noc przebiegła spokojnie. Mamy spory zapas w zbiornikach retencyjnych i kolektorach deszczowych. Monitorowane są newralgiczne miejsca, głównie wzdłuż Potoku Służewieckiego. Na bieżąco czyszczone są kraty w potokach i ciekach wodnych, na których zatrzymują się niesione przez wodę gałęzie i rośliny – napisał Rafał Trzaskowski w mediach społecznościowych.
Jak zwrócił uwagę, „prognozy wskazują, że przed nami kluczowe kilkanaście godzin zapowiadanych intensywnych opadów”. Dodał, że „wszystkie służby są w ciągłej gotowości”.

IMGW o opadach deszczu
W środę po południu odbyła się też konferencja prasowa IMGW z udziałem m.in. przedstawicieli Wód Polskich na temat aktualnej sytuacji hydrologicznej i meteorologicznej oraz stanu infrastruktury technicznej.
- W naszym kraju pogoda jest kształtowana przez układ niskiego ciśnienia. Jego ośrodek w dalszym ciągu zalega nad Litwą w chwili obecnej i ten ośrodek jest właściwie praktycznie stacjonarny – wskazał dyrektor Centrum Meteorologicznej Osłony Kraju (CMOK) dr Grzegorz Duniec
Jak poinformował, „w chwili obecnej sytuacja stabilizuje się”, a „intensywność opadów powoli się zmniejsza”. Zwrócił jednak uwagę, że „prognozy opadu są bardzo niestabilne”, a „różnica między tą wartością maksymalną a minimalną jest na poziomie nawet do 50 mm”. Wyjaśniał, że „prognozy mogą być czasami lekko przesadzone lub lekko niedoszacowane, ale to po prostu wynika z dynamiki procesów fizycznych, jakie zachodzą w atmosferze”.
Wody Polskie o sytuacji w zw. z ulewami
Do sytuacji odniósł się też prezes Wód Polskich Mateusz Balcerowicz.
- Jak powiedzieli koledzy z IMGW, opady się już rozpoczęły, będą trwały przez najbliższy okres. My widzimy tak zwaną reakcję zlewni, czyli spływ tych wód opadowych w rzekach oraz na zbiornikach. Nadal posiadamy rezerwy powodziowe – poinformował Balcerowicz.
Jak dodał, „w tej chwili nadal są to rezerwy powyżej 100 procent”.
Odnosząc się do stanu w zlewniach nizinnych, prezes Wód Polskich ocenił, że „mamy sytuację bardziej płaską”.
- Również dysponujemy rezerwami powodziowymi w zbiornikach, jednak ta reakcja zlewni jest bardziej powolna i tutaj musimy mieć świadomość, że ten spływ wód powierzchniowych będzie trwał troszeczkę dłużej
Jak wskazał, „reakcję będziemy widzieli dopiero jutro, pojutrze i w sobotę”, jednak nie są przewidywane żadne zagrożenia.
Podkreślił też, że „nie uległa awarii żadna zabudowa hydrotechniczna, nie doszło do przerwania wałów przeciwpowodziowych, nie doszło się do przelania przez te wały”.
- Mieliśmy do czynienia jedynie z zatorami w postaci jakichś konarów, drzew czy innych sposobów zatoru. Te zatory są usuwane na bieżąco przez służby Wód Polskich oraz we współpracy także przez lokalne służby straży pożarnej czy inne zaangażowane służby – mówił.
Jak przekazał, Wody Polskie są „w stałym kontakcie z samorządami terytorialnymi poziomu gminnego i powiatowego” oraz współpracują z wojewodami i starają się „reagować przez cały ten okres”.
Napisz komentarz
Komentarze