Reklama

Na Kamionku mają dość zdewastowanych chodników. „Można upaść albo zalać sobie buty”

Na Kamionku strefa płatnego parkowania wejdzie w życie już za 2 tygodnie. Tymczasem infrastruktura publiczna często pozostawia tam wiele do życzenia. Samorząd osiedla zaapelował do władz dzielnicy o naprawę zdewastowanych chodników. „Płyty chodnikowe klawiszują, nieraz bardzo głęboko, grożąc w sezonie jesienno-zimowym zalaniem butów bądź upadkiem. Niektórych płyt zwyczajnie brakuje” – podkreśla rada osiedla.
Zniszczony chodnik na Kamionku w Warszawie.
Zniszczony chodnik na Kamionku w Warszawie.

Autor: Samorząd Mieszkańców Osiedla Kamionek

Od 4 listopada mieszkańcy Kamionka będą musieli płacić za parkowanie w swojej okolicy. Zazwyczaj wprowadzenie strefy oznacza nie tylko ustawienie parkomatów, ale także remonty ulic i chodników. Na tym osiedlu jest jednak inaczej – dzielnica do modernizacji dróg się nie kwapi, nie wspominając już o przestrzeniach dla pieszych, które miejscami są w opłakanym stanie.

Kamionek: wszędzie są nowe bloki, a chodniki są w dramatycznym stanie 

Dzielnica liczy, że prace za nią wykonają deweloperzy, gdyż w ostatnich latach Kamionek rozrasta się w zastraszającym tempie. W miejscu dawnych fabryk powstają osiedla, często w poprzemysłowej stylistyce. Tam wprowadzają się tysiące młodych rodzin, które szybko zauważają, że rzeczywistość wokół nie do końca odpowiada wizjom kreślonym przez deweloperów na wizualizacjach. Jest tak głównie za sprawą mizernej jakości infrastruktury publicznej. Dzielnica dogadała się z prywatnymi inwestorami, by przebudowali Mińską, Drwęcką, Chodakowską, Groszowicką, Lubelską czy Terespolską – chodzi jednak oczywiście jedynie o fragmenty znajdujące się przy osiedlach zbudowanych przez te firmy. Do tego inwestycje te często się dłużą, a ich efekt końcowy bywa niezadowalający. 

Tak było, chociażby przy Mińskiej 23, gdzie deweloper wyremontował chodnik, tylko po to, by po chwili został on zniszczony przez parkujące na nim ciężkie auta. Dziś płyty w tym miejscu „klawiszują” Podobnie sytuacja wygląda w wielu innych punktach na Kamionku. Dlatego samorząd osiedla postanowił w tej sprawie zainterweniować, tym bardziej że wchodząca w życie SPPN sprawi, że samochody znikną z wielu chodników, przenosząc się na nowe miejsca parkingowe.

- Niestety wraz z tą pozytywną zmianą pojawił się nowy problem. Jest kwestią oczywistą, że parkujące samochody niszczą chodniki szybciej i bardziej niż piesi. Wskutek tego niektóre z „nowych” szerokich chodników są od razu bardzo zniszczone — popękane, zapadnięte, pokruszone. Płyty chodnikowe „klawiszują”, nieraz bardzo głęboko, grożąc w sezonie jesienno-zimowym zalaniem butów bądź upadkiem. Niektórych płyt zwyczajnie brakuje – pisze Samorząd Mieszkańców Osiedla Kamionek w swojej interpelacji. 

Rada osiedla podaje konkretne lokalizacja, w których potrzebna jest interwencja. Jak zaznacza, w większości przypadków nie oczekuje remontu całej ulicy, a jedynie doraźnej naprawy chodników. „Niestety w niektórych miejscach stan chodników jest naprawdę dramatyczny i wymagają one pilnego remontu w całości (Terespolska)” – zaznacza.

Na wspomnianej Terespolskiej chodnik praktycznie już nie istnieje i konieczna jest tam wymiana wszystkich płyt. Lepiej nie jest na Mińskiej, gdzie ruchome płyty tworzą duże zapadliska, mogące być niebezpieczne dla pieszych. Na innym fragmencie tej ulicy, przy Gocławskiej, chodnik jest z kolei popękany i dziurawy. Podobnie jest na pobliskiej Chodakowskiej i Skaryszewskiej. 

Za pozytywny przykład może dzielnicy posłużyć Bliska, gdzie niedawno zaczął się remont w ramach przebudowy Kamionkowskiej. Tam przez lata mieszkańcy musieli pokonywać ruchome płyty, a po opadach, brodzić w głębokich kałużach. Teraz ma się to zmienić, jednak w okolicy wciąż jest dużo do zrobienia. 

Nie ma pieniędzy na chodniki, bo wszystkie pieniądze pochłonął stadion? 

Niedawno burmistrz dzielnicy Tomasz Kucharski chwalił się hucznym otwarciem wyremontowanego stadionu lekkoatletycznego klubu Orzeł na Podskarbińskiej, choć nowa infrastruktura sportowa z pewnością będzie dobrze służyła mieszkańcom, to prace nad obiektem pochłonęły ogromne pieniądze. Tymczasem tereny wokół niego nadal leżą odłogiem i niszczeją. Inwestycja kosztowała blisko 20 milionów złotych. W budżecie na rok 2024 przeznaczono na nią około 12 milionów złotych, podczas gdy całe wydatki dzielnicy na drogi publiczne wynosiły 14 mln. 

Pojawia się jednak nadzieja, że  przyszłym roku do skutku dojdzie w końcu planowana od lat przebudowa Mińskiej. We wstępnym projekcie budżetu na 2025 rok przewidziano na tę inwestycję blisko 4 mln zł. To jedna z najintensywniej eksploatowanych ulic przez mieszkańców nowych osiedli i jednocześnie jedna z najbardziej zniszczonych. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama