Czy zbliża się kres nocnych wyścigów samochodowych po Warszawie? W ostatnich miesiącach skala tego zjawiska stała się szczególnie uciążliwa. W sieci pojawiały się nawet sygnały, że jeden z nielegalnych wyścigów doprowadził do tragedii na trasie Łazienkowskiej (Łukasz Ż. pędził ponad 200 km/h, zabił pasażera samochodu, w który wjechał).
- Co słyszycie, kiedy letnim wieczorem otworzycie okno mieszkania? Bo ja słyszę głównie ryk. Ryk silników stuningowanych samochodów i motocykli, które codziennie, każdego wieczoru, urządzają sobie darmowe wyścigi po ulicach Warszawy – pisał Jan Mencwel, w felietonie dla Raportu Warszawskiego.
Gdy radny zaczął nagłaśniać kolejne nocne rajdy, organizacja Warsaw Night Racing (WNR) pisała o nim w swoich mediach społecznościowych. „Jeśli normalnych ludzi nazywasz patusami, to będzie reakcja” – pisali. Zapowiedział też pakiet działań prawnych przeciw WNR. – Nie przestraszę się i nie wycofam. Doprowadzę do rozbicia tej grupy i skazania jej członków – mówił nam.
Policyjny helikopter i mandaty. Co dalej?
W ostatni weekend grupa Warsaw Night Racing świętowała dziesięciolecie. Nie była to tajna informacja. Na „świętowanie” przygotowała się również policja. Wieczorem między godz. 18 a 4.50 skontrolowano 813 pojazdów. Z następującym skutkiem:
- 337 mandatów, na kwotę 123,3 tysiąca złotych
- 72 zabrane dowody rejestracyjne i 5 praw jazdy
- Zatrzymane 2 poszukiwane osoby i 1 pojazd.

Akcja była spektakularna. Zaangażowano dziesiątki policjantów, a nad głowami uczestników spotkania latał policyjny śmigłowiec. W sumie skontrolowano wszystkie pojazdy biorące udział w wydarzeniu. Samochody sprawdzano pod kątem wszystkich możliwych przepisów, w tym sonometrami służącymi do sprawdzania emitowanego hałasu.
- Nie ma zgody na poruszanie się po drogach pojazdów, które nie spełniają określonych przepisami norm i wymogów technicznych. Dotyczy to przekroczonych norm generowanego hałasu, ale także innych nieprawidłowości, takich jak: modyfikacje oświetlenia, ingerencje w układy wydechowe, które poza hałasem przekraczają normy dotyczące spalin lub popularne, a niezgodne z przepisami oklejanie szyb folią, które przez zmniejszenie przejrzystości szyb wpływa na bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu – tłumaczy podkom. Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.
Dlaczego wyścigi ciągle się odbywają?
Mimo regularnych kontroli i akcji policji organizatorzy WNR pozostają nieuchwytni. Jak ustalił TVN24, funkcjonariusze zgromadzili materiał, ale prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie organizatora tych spotkań. Konieczna jest zmiana przepisów.
W listopadzie pisaliśmy o tym, że MSWiA pracuje nad zmianą prawa. Pojawić miała się kara za „organizowanie i udział w wyścigach”, a także za drift i jazdę na jednym kole. W tej sprawie we wtorek (11 lutego) wypowiedział się minister.
- Przedstawiliśmy kilka tygodni temu pakiet regulacji, kończą się w tym momencie nad tym prace. Zmiany dotyczą kodeksu karnego, to kwestie bardzo złożone. Są tutaj dwa resorty wiodące, czyli infrastruktura i sprawiedliwość. My wspieramy te działania, by uregulować tę kwestię i zakazać pewnych rzeczy lub obłożyć je sankcjami. Natomiast dopóki zmiany w prawie nie nastąpiły, policja tak jak w ostatnią sobotę twardo walczy z tego rodzaju przestępstwami, które zagrażają życiu zdrowiu i spokojowi mieszkańców - mówił Tomasz Siemoniak, szef MSWiA.
Wtórował mu prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Jak przyznał, gdy w życie wejdą wspomniane przepisy „wtedy nie będziemy mieli do czynienia z tego typu wyścigami”.
Na razie nie podano, jednak kiedy przepisy mogą zostać poddane pod głosowanie.

Napisz komentarz
Komentarze