Reklama

Rodzinny spacer po lodzie w Parku Szczęśliwickim? „To niezwykle niebezpieczne”

Mimo ostrzeżeń, wiele osób decyduje się na spacer po cienkim lodzie w Parku Szczęśliwickim. Czy to niewinna zabawa, czy nieodpowiedzialne ryzyko, które może skończyć się tragicznie?
Spacerowicze po lodzie w Parku Szczęśliwickim.
Spacerowicze po lodzie w Parku Szczęśliwickim.

Autor: fb/Justyna Glusman

Piękny dzień, końcówka lutego, słońce świeci, termometry wskazują 6 stopni na plusie. Rodziny z dziećmi postanawiają skorzystać z uroków zimy i wybrać się na spacer po tafli topniejącego lodu w Parku Szczęśliwickim na Ochocie. Wydaje się, że to idealny sposób na spędzenie popołudnia. Jednak to, co dla jednych jest niewinną zabawą, dla innych może skończyć się tragicznie. Mimo licznych ostrzeżeń w mediach wiele osób ignoruje zagrożenie, jakie niesie ze sobą wchodzenie na zamarznięte zbiorniki wodne, szczególnie w tak ciepłe dni.

Lód – pozornie bezpieczny, w rzeczywistości zdradliwy

- To jeszcze raz przypominam – wchodzenie na zamarznięte jeziora czy stawy może być niezwykle niebezpieczne. Lód, który wydaje się solidny, często jest zbyt cienki, aby utrzymać ciężar człowieka, co grozi upadkiem do zimnej wody i poważnymi obrażeniami. Dlatego zdecydowanie nie polecam podejmowania takiego ryzyka – apeluje Justyna Glusman, zastępca burmistrza dzielnicy Ochota. 

Jej słowa to nie tylko oficjalne ostrzeżenie, ale także próba uświadomienia mieszkańcom, że lód, szczególnie w okresie odwilży, może być zdradliwy.

Nawet jeśli wydaje się, że lód jest gruby i stabilny, jego struktura może być osłabiona przez zmieniające się warunki atmosferyczne. Topnienie i zamarzanie lodu powoduje, że staje się on nierówny i kruchy. Wystarczy jeden nieostrożny krok, aby doszło do tragedii. A konsekwencje mogą być poważne – od hipotermii po utonięcie.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

fot. fb/Justyna Glusman

„To ich problem, nie mój” – czy na pewno?

W dyskusji na temat bezpieczeństwa na lodzie często pojawia się argument: „To ich problem, nie mój”. Niektórzy mieszkańcy uważają, że jeśli ktoś decyduje się na ryzykowne zachowanie, to ponosi wyłącznie on odpowiedzialność za swoje czyny. Jednak czy na pewno jest to tylko ich problem? W rzeczywistości takie sytuacje mają znacznie szerszy kontekst.

Gdy dochodzi do wypadku na lodzie, w akcję ratunkową angażowane są służby – straż pożarna, policja, ratownicy medyczni. To oni muszą narażać własne życie, aby uratować osobę, która zignorowała ostrzeżenia. Dodatkowo służba zdrowia musi poświęcić czas i zasoby na leczenie ofiar takich wypadków, zamiast skupić się na pacjentach, którzy potrzebują pomocy z powodu chorób czy innych nagłych zdarzeń.

- Nie, to nie ich problem. To też problem ratowników, którzy potem muszą często własne życie narażać, żeby ratować inteligentnych inaczej, i służby zdrowia, która musi ich leczyć, zamiast zająć się tymi, którzy na chorobę sami nie zapracowali – komentuje jeden z mieszkańców. 

Grodzenia, tabliczki, apele – czy to rozwiązanie?

W odpowiedzi na niebezpieczne zachowania mieszkańców władze często rozważają wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń, takich jak grodzenia czy tabliczki ostrzegawcze. Jednak czy to rzeczywiście rozwiązuje problem? Zostaliśmy poproszeni w grudniu przez grupę mieszkańców o zwrócenie uwagi na problem braku zabezpieczeń przy Górce Szczęśliwickiej, co wielu mieszkańcom się również nie spodobało. Ciężko w takiej sytuacji znaleźć półśrodek.

Justyna Glusman zwraca uwagę: O tyle mój (dop. red. problem), że jak coś się stanie, będą apele o grodzenia, tabliczki dookoła stawów i inne sposoby psucia przestrzeni publicznej. A prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć się przed wszystkimi nieodpowiedzialnymi pomysłami…

Faktycznie, nawet najbardziej restrykcyjne środki nie są w stanie całkowicie wyeliminować ryzyka. Ludzie zawsze znajdą sposób, aby obejść zabezpieczenia, jeśli będą chcieli. Dlatego kluczowe jest budowanie świadomości i odpowiedzialności wśród mieszkańców. Edukacja i uświadamianie, jakie zagrożenia niesie ze sobą wchodzenie na lód, mogą przynieść lepsze efekty niż kolejne bariery i zakazy.

Kary za nieodpowiedzialne zachowania – czy to dobry pomysł?

W dyskusji na temat bezpieczeństwa na lodzie pojawia się również pomysł wprowadzenia surowych kar dla osób, które ignorują ostrzeżenia i narażają siebie oraz innych na niebezpieczeństwo. 

- W takim momencie, jak służby będą ratować taką osobę, powinny być naprawdę duże kary za taką akcję. Wtedy by się nauczyli – podsumowuje jedna z mieszkanek.

Czy kary rzeczywiście mogą odstraszyć ludzi od ryzykownych zachowań?

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama