W ubiegłym roku zanotowaliśmy niechlubny rekord – jedynie 20 cm wody w Wiśle na wodowskazie Warszawa-Bulwary. Ale w tym roku poziom spadł jeszcze bardziej, do jedynie 13 cm. Stan niższy od rekordu z 2024 roku utrzymywał się nawet mimo deszczu padającego przez kilka dni. Dlaczego jest tak źle?
- Większość rzek ma reżim śnieżno-deszczowy. Gdy, w efekcie zmian klimatu, zima śnieżna w Polsce zanika, to nie ma takiej sytuacji, że wiosną topi się śnieg, który potem zasila rzeki. W tym roku na Wiśle nie było ani jednej wyżówki (wysokiego stanu – red.). Poziom wody na starcie jest już niższy, wobec tego jak przychodzi susza, to opada jeszcze bardziej – mówi nam Jan Mencwel, radny Miasto Jest Nasze oraz autor książki „Hydrozagadka. Kto zabiera polską wodę i jak ją odzyskać”.
Jak tłumaczy, naukowcy badający Wisłę wskazali, że oprócz zmian klimatu także ludzie, swoją działalnością, doprowadzają do tego, że rzeka gorzej radzi sobie z anomaliami klimatycznymi.
Kopalnie piasku obniżają poziom Wisły?
- W Warszawie mamy aż pięć kopalni piasku Wiślanego. W Wawrze, w Wilanowie, na Mokotowie, na Białołęce i na Bielanach. Dawniej, gdy bilans wodny był inny, ta działalność była zrozumiała – raz, że piasek to budulec; dwa, że chroniła przed podtopieniami. Ale dzisiaj, kiedy regularnie obserwujemy rekordowo niskie stany, wydobywanie piasku jest czymś absurdalnym. Pozbawiamy rzekę naturalnego budulca wykorzystywanego do odtworzenia dna, a Wisła zaczyna żłobić coraz większe koryto – tłumaczy Mencwel.
Po wojnie w Warszawie również nastąpiła niezwykle intensywna eksploatacja piasku, na potrzeby budowlane. W konsekwencji powstał opisany naukowo „wybój warszawski”, który doprowadził do obniżenia lustra wody aż o dwa metry (!), a także do znacznego obniżenia wód gruntowych, szczególnie w okresie suszy.

Obecnie, jak tłumaczy Mencwel, obserwujemy podobne zjawiska. Powołuje się na badania dr Janusza Żelazińskiego, który twierdzi, że nie powinno się kontynuować wydobycia piasku z Wisły.
Co dalej z kopalniami?
- Na działalność trzeba uzyskać zgodę od urzędu miasta (uzgodnienie środowiskowe) oraz od Wód Polskich (pozwolenie wodno-prawne). Teraz procedowane są przedłużenia tych zgód dla piaskarni na Wawrze i w Wilanowie. Od roku przekonuję urzędników, że nie powinniśmy ich przedłużać – tłumaczy Jan Mencwel, radny m.st. Warszawy.
Miasto Jest Nasze stworzyło petycję do władz miasta o niewydawanie zgody na kopalnie piasku. Podpisało ją niemal cztery tysiące osób.
- Chcemy zwiększyć świadomość mieszkańców. Wszystko odbywało się w absolutnej ciszy. Kiedy zaczęliśmy drążyć temat okazało się, że także mieszkańcy Siekierek są bardzo niezadowoleni z takiej działalności. Pierwsze piaskarki z tamtejszej kopalni wyjeżdżały o godz. 4 rano. Naszemu radnemu Jackowi Grzeszakowi udało się przekonać spółkę, żeby było to od g. 6. Ale znacznie większym problemem jest to, że kopalnie doprowadzają do dalszej erozji dna Wisły. Lustro wody opada, a w konsekwencji mamy jeszcze większe rekordy – dodaje Mencwel.
W rozmowie wspomina także o „Niszczycielskiej Trójce”, która wpływa na Wisłę. Poza kopalniami piasku wymienia też próg na Wiśle oraz system chłodzenia EC Siekierki. Zachęcamy do obejrzenia całej rozmowy.
Napisz komentarz
Komentarze