W poniedziałek pisaliśmy o nowym „lex developer” w Ursusie. W ostatnich miesiącach ten tryb budowy, z pominięciem planu miejscowego, stał się dość popularny. W Warszawie radni dali zgodę na dwanaście „lexów”. Wśród nich takie, w ramach których powstaje szkoła czy droga. Zgodnie z prawem inwestorzy muszą bowiem ustalić z samorządem swój wkład w społeczność, stąd wspomniane inwestycje. Jednak w kolejce czeka znacznie więcej propozycji.
- Wszystkie strony wreszcie nauczyły się tej procedury, są też praktyki w tym zakresie. Poza tym wszystkich ogranicza termin, zaraz tej procedury nie będzie, bo wejdą w życie zintegrowane plany inwestycyjne – mówił nam dr Łukasz Drozda, urbanista i wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
30 czerwca 2026 roku „lex developer” ostatecznie zakończy żywot. W jego miejsce wejdą zintegrowane plany inwestycyjne oraz plany ogólne. Ta zmiana nie wszystkich cieszy. Zarówno samorząd, jak i deweloperzy, nauczyli się nowej procedury i teraz składają wnioski na potęgę. A może być ich – w Warszawie – w najbliższym czasie sporo.
Kłopot z parkingami. Wiceprezydent Kaznowska apeluje do posłów
Deweloperzy czekają w kolejce – tak przynajmniej opisywała sprawę wiceprezydent Renata Kaznowska na sejmowej komisji samorządu terytorialnego. Jak dodawała, wszyscy zgodnie narzekają na jeden problem. W ustawie zapisano wymóg 1,5 miejsca parkingowego na mieszkanie. To, zdaniem wiceprezydent, zbyt drogie dla deweloperów, a poza tym sprzeczne z polityką miasta. Kaznowska apelowała, by znieść ten wymóg.
- W ramach „lexa mieszkaniowego” mamy dwanaście uchwał pozytywnych, to 87 tys. mkw. PUM. Na bazie starej ustawy wymóg półtora miejsca parkingowego oznacza, że procedujemy wnioski inwestorów, ale oni mówią „nie będziemy budowali przy półtora miejsca, bo to bardzo podraża koszty inwestycji” – tłumaczyła posłom Renata Kaznowska.
Apelowała, by zmienić przepisy. To jej zdaniem ma odblokować inwestycje, których w Warszawie może być bardzo dużo.
- Będziemy mieli problem na rynku. W tej chwili mamy czterdzieści tego typu wniosków, które są procedowane, ale jednocześnie w zawieszeniu. Mamy rok, żeby te procedury skończyć. A to 1,2 mln mkw. PUM. (…) W przypadku Warszawy to prawie 700 mln zł (od deweloperów – red.) na szkoły, przedszkola i parki. To wszystko jest w zawieszeniu – tłumaczyła.
Gdyby wszystkie wnioski udało się zrealizować, w Warszawie powstałoby aż 22 tysiące nowych mieszkań tylko na „lex developer”. A to oznacza, że wiele budów wystartowałoby w 2026 i 2027 roku. Zapewne część wniosków – jak np. F.S.O. Park – to osiedla rozłożone na lata, jednak same liczby pokazują, że stolicy nie grozi spowolnienie na rynku mieszkaniowym. To również zła wiadomość dla osób czekających na niższe ceny.
Napisz komentarz
Komentarze