Reklama

Stan wody w Wiśle spadnie w czwartek do 5 cm. Czy rzeka wyschnie? Hydrolog: nie ma co liczyć na poprawę

Poziom wody w Wiśle w Warszawie spada z godziny na godzinę. Już w czwartek może zejść do zaledwie 5 cm. Co to właściwie oznacza? Czy rzeka zniknie? Dlaczego sytuacja jest tak zła i kiedy możemy liczyć na poprawę? Wyjaśnia w rozmowie z Raportem Warszawskim hydrolog z IMGW, Dariusz Witkowski.
Susza hydrologiczna w Wiśle
Susza hydrologiczna w Wiśle

Autor: Maciej Gillert

Źródło: Raport Warszawski

Na bulwarach widać to gołym okiem. Wisła jest płaska, szeroka, ale niezwykle płytka. Jej poziom w Warszawie w ciągu doby spada centymetrami i w środę, 26 sierpnia, wynosi zaledwie 9 cm. Prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazują, że do czwartku może opaść nawet do 4-5 cm. To wartość symboliczna, która budzi niepokój. Czy Wisła może wyschnąć całkowicie?

Dariusz Witkowski, synoptyk i hydrolog cyfrowy z IMGW, uspokaja: niski stan odczytany na wodowskazie nie oznacza, że w korycie rzeki nie ma wody. – To nie oznacza, że w Wiśle nie będzie wody już w Warszawie, tylko po prostu ona będzie w tych głębszych miejscach, nurtach – tłumaczy ekspert.

Czym jest „zero wodowskazu” i czy Wisła może mieć „minusowy” poziom?

Klucz do zrozumienia tych niskich wartości leży w technice pomiaru. Stan wody to wysokość jej tafli względem ustalonego punktu odniesienia, zwanego zerem wodowskazu. Punkt ten ustalany jest przy budowie stacji pomiarowej, zwykle na brzegu.

Zero wodowskazów ustala się, tworząc stację wodowskazową. I ona zazwyczaj jest na równi z najniższym brzegiem, albo lekko nawet poniżej gruntu, żeby właśnie nie dochodziło do takiej sytuacji, że będzie wartość minusowa – mówi Witkowski. I dodaje: – Ale teraz, teoretycznie taki [dop. red. stan minusowy] może być.

Rzeka to żywy organizm, który nieustannie pracuje, eroduje dno i brzegi, przerzuca piaski. Przez to zero wodowskazu z czasem przestaje idealnie odpowiadać rzeczywistości. Gdyby poziom wody spadł znaczniej poniżej tego punktu, odczyt byłby ujemny. Do takiej sytuacji brakuje zaledwie kilku centymetrów. To, zdaniem hydrologa, głównie problem pomiarowy, ale jego przyczyną jest realne, dramatyczne obniżenie się lustra wody.

Dno Wisły coraz bardziej się odkrywa. fot. Maciej Gillert, Raport Warszawski

Susza hydrologiczna na całej długości. „Na odbudowę retencji nie ma co liczyć”

Sytuacja nie jest jedynie lokalnym problemem Warszawy. To kryzys w skali kraju. – Na tym odcinku właściwie od Koła do Warszawy i teraz już nawet dalej, bo do Włocławka, mamy wydane ostrzeżenie przed suszą hydrologiczną na Wiśle – alarmuje hydrolog IMGW. – Ten stan wody na Wiśle na większości biegu jest taki niski i suszowy.

Główną przyczyną jest permanentny brak opadów, zwłaszcza w południowej Polsce, skąd płynie woda dla środkowego odcinka rzeki. – Na południu te opady, ostatnie to były te opady, które miały miejsce w Bieszczadach. Tam trochę popadało, ale tylko z dopływu Sanu na bardzo małym odcinku – wyjaśnia Witkowski. Te lokalne deszcze nie poprawiają sytuacji całej zlewni.

Nawet spodziewane na czwartek opady nie przyniosą ratunku. – To będą takie opady rozproszone bardzo – ocenia ekspert. – Na większą poprawę, to niestety trzeba... poczekać.

Kryzys trwa. Nadzieja dopiero w późnej jesieni

Kiedy więc możemy liczyć na zmianę? Zdaniem hydrologa, nieprędko. Obecny okres wegetacyjny sprzyja suszy – rośliny intensywnie pobierają wodę z gruntu, a wysokie temperatury przyspieszają parowanie.

Myślę, że do takiej większej poprawy sytuacji to trzeba poczekać do jesieni, takiej późnej jesieni - nawet do drugiej połowy października – mówi Dariusz Witkowski.

Obecny kryzys to pokłosie zeszłorocznej, bezśnieżnej zimy i suchej jesieni. System po prostu nie zdążył się odbudować. – Wszystkie miesiące od października do miesięcy wiosennych były poniżej normy z opadami – podsumowuje specjalista IMGW. – W lutym i na początku marca, było widać, że wchodzimy w ten rok z bardzo niekorzystną sytuacją hydrologiczną.

Majowe opady jedynie chwilowo spowolniły proces. Sierpień znów jest skrajnie suchy. Dla Warszawy norma opadowa została zrealizowana zaledwie w 6%. Wisła, jak zwierciadło, odbija więc stan całego kraju – spragnionego deszczu.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama