„Kazał jej uciekać do swojego kraju”
Była sobota, około godziny 13.00. Autobus linii 190 jechał w kierunku centrum handlowego w Markach. Do wnętrza wszedł mężczyzna bez koszulki. Jego agresja od razu skierowała się na starszą pasażerkę, rozmawiającą w języku ukraińskim.
– Jakiś prostak atakował słownie babcię Ukrainkę – relacjonuje Zenobia Żaczek. – Nie spodobał mu się jej akcent. Wykrzykiwał obelgi o banderowcach, Wołyniu. Kazał jej uciekać z Polski i wracać do swojego kraju.
Nikt w zatłoczonym pojeździe nie zareagował. Pasażerowie, jak opisuje Żaczek, „bezwiednie, ze spuszczonymi głowami spoglądali w swoje smartfony”. Ciszę przerwał tylko jeden głos.
Wideo ze zdarzenia:
Interwencja, która skończyła się ciosem
– Uznałam, że trzeba mu powiedzieć, że nie reprezentuje Polaków i że jest śmieciem – opowiada Żaczek o swojej reakcji. To wystarczyło, by mężczyzna przerzucił agresję na nią.
Zaczął ją wyzywać za wygląd i ubiór. W końcu uderzył. Cios z „główki” uszkodził nos działaczki. – Krew lała się wszędzie – wspomina.
Jej partnerka sfilmowała całe zdarzenie i wyrzuciła agresora z autobusu. – Trochę boli, ale dużo bardziej by mnie bolało, gdybym nic nie zrobiła – mówi Żaczek.

Policja szuka sprawcy pobicia
Do zdarzenia doszło 20 września, ale do złożenia oficjalnego zawiadomienia doszło dopiero po medialnym szumie. Sprawą zajmuje się Komenda dla Pragi-Północ, Białołeki i Targówka.
– Przyjęliśmy zawiadomienie od pokrzywdzonej, która opisała całą sytuację. Szczegółowo te zeznania przeanalizowaliśmy. Dzisiaj będziemy przesłuchiwać też świadka – mówi nadkom. Paulina Onyszko, oficer prasowa komendy. I dodaje: – Mamy zabezpieczony monitoring z autobusu z wizerunkiem tego mężczyzny. Prowadzimy działania, które mają na celu jego zatrzymanie.
Funkcjonariusze działają na podstawie art. 217a kodeksu karnego, który dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej w związku z interwencją na rzecz ochrony bezpieczeństwa ludzi lub porządku publicznego. Grozi za to kara do 2 lat pozbawienia wolności.

Napisz komentarz
Komentarze